Po pierwszych tygodniach ligi, zmianę klubu powinien najkorzystniej ocenić rodzynek w zestawieniu - Ferdinand Chi-Fon. Jako jedyny zdecydował się zamienić granatowo-bordową koszulkę Pogoni na trykot Floty. Już podczas przedsezonowej prezentacji, nieśmiale zapowiadano, jak znaczące może okazać się to wzmocnienie. Wartość Ferdinanda jest wielka. Musieliśmy oddać Pogoni aż trzech zawodników, aby pozyskać jednego - podsumowywał, nieco żartobliwie prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. Słowa rychle obróciły się w piłkarską rzeczywistość. Doświadczony i ograny Chi-Fon pojawia się na murawie od pierwszego gwizdka. Zaliczył więcej ligowych minut (231), niż każdy ze "świnoujskich" nabytków Pogoni. Niewiele mniej, niż cała trójka razem wzięta (272)! Ferdżi, mecze rozegrane w Twierdzy Uznam spędził w środku pola, zastępując Grzegorza Skware. Kiedy Skwara wróci do składu, prawdopodobnie przesunie urodzonego w Kamerunie Ferdinanda na bok pomocy. Wszechstronny Chi-Fon doskonale zna specyfikę ustawienia na skrzydle. Zaprezentował to w ostatnim kwadransie zwycięskiej konfrontacji z MKS Kluczbork. Odejście Ferdżiego było przykrą niespodzianką dla szczecińskich kibiców, którzy nie ukrywali słów niezadowolenia i zdumienia, gdy klub zrezygnował z jego usług. Łącznie, Chi-fon spędził w Pogoni pięć sezonów, ale w obecnym będzie stanowić o ofensywnej sile regionalnego rywala - Floty!
Jeszcze przed zakontraktowaniem Chi-Fona, Pogoń związała się z Przemysławem Pietruszką, Piotrem Dziubą i Krzysztofem Hrymowiczem. Cała trójka, w swoim piłkarskim CV może wpisać epizod gry we Flocie. Z najwyższego C swoją przygodę ze szczecińskim klubem rozpoczął Pietruszka. Kilka lat temu, Pogoń nie zdecydowała się związać z dynamicznym i świetnym technicznie skrzydłowym. Obecnie, Pietruszkę przywitano jako cenionego i znacznie dojrzalszego piłkarza. W spotkaniach z GKS Katowice i GKP meldował się na boisku w podstawowej jedenastce. Zwłaszcza mecz inauguracyjny może zaliczyć do wyjątkowo udanych. Przemek biegał, walczył i dobrze rozumiał się z partnerami. Jego poczynania chwalili zarówno kibice, jak i dziennikarze. W kolejnych potyczkach zabrakło fajerwerków. Pietruszka był mniej przebojowy i nieco przygaszony. I choć spotkanie z Podbeskidziem spędził głównie w strefie dla rezerwowych, to jednak w Szczecinie nie gaśnie wiara w ogromny potencjał tego zawodnika.
Pozyskanie Dziuby było jednym z priorytetowych działań Pogoni na letnim rynku, więc po sfinalizowaniu transferu z Flotą, postawiono przed zawodnikiem spore wymagania. Niestety, napastnik Pogoni ma duże problemy z przełamaniem niemocy strzeleckiej. W lidze nie zdobył bramki od ponad pół roku. Od początku rozgrywek rozegrał tylko 71 minut, nie wyróżniając się niczym szczególnym. Mozolnie, dzięki pracy na treningach i pucharowych trafieniach przekonuje do swoich możliwości trenera Mandrysza. Uzyskana w spotkaniu derbowym bramka, na pewno pomogłaby mu całkowicie zaaklimatywować się w Szczecinie. W znacznie trudniejszym położeniu znajduje się Hrymowicz, który na dobre zadomowił się, ale w szeregach rezerwowych. Oficjalnie wciąż niepotwierdzony pozostaje rzekomy konflikt ze szkoleniowcem Pogoni. Niezależne od przyczyn pozostają skutki – zdumiewające, zaskakujące. Jeden z najbardziej utalentowanych obrońców ligi nie zaliczył ani jednej, ligowej minuty w barwach szczecińskiego klubu!
Do derbów pozostały zaledwie trzy dni. Jestem przekonany, że dla wymienionych wyżej zawodników świnoujska konfrontacja jest jedną z najważniejszych w całym sezonie. To okazja, aby zaprezentować się kibicom, dla których przelało się litry potu na boisku. Dodatkowa mobilizacja, aby udowodnić swoją wartość i umiejętności przed byłym szkoleniowcem i kolegami z drużyny. Wyjątkowo udany występ, okraszony zdobyciem bramki, jest marzeniem każdego z nich. O szansie już nie wspominając...