Zmarnowana szansa Pogoni Szczecin. Kosta Runjaić mówił o największej bolączce

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kosta Runjaić
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kosta Runjaić

Pogoń Szczecin nie ma już losu wicemistrzostwa Polski w swoich rękach po remisie 1:1 z KGHM Zagłębiem Lubin. Jej trener Kosta Runjaić komplementuje piłkarzy, ale podobnie jak po wcześniejszych meczach ma do nich zarzut o niską skuteczność.

Nie zanosi się na udany finisz sezonu Pogoni Szczecin. W trzech ostatnich meczach zdobyła dwa punkty. Po porażce 0:1 ze Stalą Mielec zremisowała po 1:1 z Wartą Poznań i KGHM Zagłębiem Lubin. W województwie dolnośląskim nie wykorzystała prowadzenia zdobytego strzałem Michała Kucharczyka, a także między innymi przewagi 5:1 w uderzeniach celnych. Z większością prób szczecinian poradził sobie Dominik Hładun, a Dante Stipica nie popisał się w najważniejszym momencie.

- Pierwsza połowa była bardzo dobra. Zabrakło nam przede wszystkim drugiego gola. Przed powrotem na boisko spodziewaliśmy się, że Zagłębie podejmie ryzyko, żeby doprowadzić do remisu. Druga część była kontrolowana przez przeciwnika, który zdobył gola po stałym fragmencie gry. Miał jeszcze jedną szansę na wygranie i mieliśmy w tej sytuacji dużo szczęścia - analizuje Kosta Runjaić, trener Pogoni.

- Punkt zdobyty w Lubinie nie daje nam satysfakcji, ale nie ma jednej recepty na odnoszenie zwycięstw. Jestem dumny z zawodników, którzy dali z siebie wszystko, żeby wygrać. Pozostało nam czekać na wynik Rakowa i zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Mamy ostatni mecz przed naszymi kibicami i celem będzie odniesienie w nim zwycięstwa - dodaje szkoleniowiec Pogoni.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa

Drużyna Runjaicia straci szansę na zdobycie wicemistrzostwa Polski w razie zwycięstwa Rakowa Częstochowa z Piastem Gliwice. Niekorzystne z perspektywy Zagłębia wyniki mogą przed ostatnim meczem w sezonie przekreślić również jego możliwość dostania się do eliminacji Ligi Konferencji z czwartego miejsca w PKO Ekstraklasie.

- Rozegraliśmy trudny mecz. Szkoda w nim przede wszystkim początku. Przez 20 minut na boisku była tylko Pogoń, a jej gol był prezentem od nas. Doszło do błędu w komunikacji Hładuna z Crnomarkoviciem. Dopiero po tym nieudanym fragmencie zaczęliśmy atakować i tworzyć sytuacje podbramkowe - wspomina Martin Sevela, szkoleniowiec Zagłębia.

- Doprowadziliśmy do remisu, bramka Karola Podlińskiego była ładna. Szkoda, że nie padła następna, ponieważ były na to szanse Patryka Szysza, Sasy Balicia i Adama Ratajczyka. Remis przeciwko tak dobremu zespołowi pozostaje jednak dobrym wynikiem. Przedłużyliśmy serię bez porażki do sześciu spotkań. Będziemy walczyć do końca, od początku tygodnia będziemy przygotowywać się do ostatniego meczu - zapowiada Sevela.

Czytaj także: Jakub Świerczok bawił się z obroną Podbeskidzia

Czytaj także: Pudło tygodnia i odkupienie win w meczu Pogoni Szczecin z Wartą Poznań

Komentarze (0)