Sprytny ruch władz FC Barcelona ws. Superligi. Joan Laporta zrobił to jako jedyny

Getty Images / David S. Bustamante / Na zdjęciu: Joan Laporta
Getty Images / David S. Bustamante / Na zdjęciu: Joan Laporta

Prezydent FC Barcelona Joan Laporta chciał, by jego klub przystąpił do rozgrywek Superligi, ale ostateczną decyzję oddał w ręce socios. W ten sposób zabezpieczył się przed ewentualną wypłatą odszkodowania.

W tym artykule dowiesz się o:

Jednym z klubów-założycieli Superligi była FC Barcelona. Władze ekipy ze stolicy Katalonii wierzyły, że dołączenie do prestiżowych rozgrywek pozwoli na wyjście z kryzysu finansowego. Do podziału były nawet 4 miliardy euro rocznie. Jednak udział Blaugrany w Superlidze nie był do końca pewny.

Wszystko przez klauzulę, jaką umieścił w umowie prezydent klubu, Joan Laporta. Jak poinformowała telewizja TV3, w kontrakcie znalazły się zapisy dotyczące tego, że decyzja o starcie Barcelony w Superlidze będzie uzależniona od głosowania członków klubu zwanych socios.

Laporta w umowie zagwarantował sobie możliwość rezygnacji ze startu w Superlidze, gdy socios będą temu przeciwni. Mało tego, jeśli zgromadzenie członków klubu podjęłoby taką decyzję, to Barca nie musiałaby płacić wysokiego odszkodowania. Laporta taki zapis zamieścił jako jedyny z dwunastu prezesów założycielskich klubów.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego Bayern i Borussia są poza Superligą. "Panów z Ameryki łatwo skusić pieniędzmi"

To sprytny ruch prezydenta FC Barcelona, który zadbał o interesy klubu i zabezpieczył też prawnie możliwość rezygnacji ze startu w Superlidze bez większych konsekwencji.

Jednak jak już wiadomo, nowe europejskie rozgrywki nie dojdą do skutku, a z udziału w nich wycofało się już osiem z dwunastu klubów. To sześć angielskich zespołów (Manchester City, Manchester United, Chelsea FC, Arsenal FC, Tottenham Hotspur i Liverpool FC) oraz włoskie Inter Mediolan i AC Milan.

Czytaj także:
Duże zmiany w strukturach UEFA. Zbigniew Boniek został doceniony!
PKO Ekstraklasa. Pierwszy efekt przyjścia Skorży. 13 minut na wagę szczęścia Lecha Poznań

Źródło artykułu: