Powołanie do życia Superligi ma zrewolucjonizować futbol. Dwanaście założycielskich klubów liczy na zarobienie kilku miliardów euro ze sprzedaży praw telewizyjnych. To Liverpool FC, Arsenal FC, Manchester United, Manchester City, Tottenham Hotspur, Chelsea FC, Real Madryt, FC Barcelona, Atletico Madryt, Juventus FC, Inter Mediolan i AC Milan.
Projekt ten wzbudza wiele kontrowersji. Przeciwko niemu protestują kibice na całym świecie, którzy zarzucają najbogatszym klubom świata, że robią kolejny skok na kasę. Jednak jak informuje "Financial Times", plan organizatorów Superligi może się nie zrealizować.
Przeprowadzono już wstępne rozmowy z nadawcami na temat sprzedaży praw telewizyjnych. Ich wartość to 4 miliardy euro za każdy sezon. Jednak potencjalni nadawcy nie są zainteresowani pokazywaniem meczów Superligi. Sky Sports, Facebook czy BT zdementowały, że prowadziły rozmowy na ten temat. Komunikat w tej kwestii wystosował też DAZN.
ZOBACZ WIDEO: UEFA, FIFA i kluby mogą dojść do porozumienia ws. Superligi. Wtedy stracą... polskie kluby?
Właściciele tego ostatniego podmiotu w oświadczeniu przekazali, że "nie są zaangażowani ani zainteresowani podjęciem dyskusji dotyczących powstania Superligi". Z kolei BT "uważa, że powstanie Superligi może mieć szkodliwy wpływ na sytuację futbolu w Wielkiej Brytanii".
Zdaniem ekspertów znających realia rynku telewizyjnego, kupnem praw mogą być zainteresowani przedstawiciele Amazona czy ESPN. To, gdzie będzie można obejrzeć nowe rozgrywki, okaże się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Co prawda sam start Superligi stoi pod znakiem zapytania. UEFA walczy o to, by zablokować nowe rozgrywki. Pod uwagę brane jest wykluczenie klubów z europejskich pucharów, a także zawieszenie zawodników na mecze reprezentacji.
Czytaj także:
Co dla polskiego kibica oznacza Superliga?
Superliga. Mocny wywiad prezesa Realu Madryt. "Sytuacja jest dramatyczna"