Zarówno Śląsk Wrocław, jak i Górnik Zabrze mają jeszcze o co grać. Jeśli Raków Częstochowa skończy sezon na podium i zdobędzie Puchar Polski, to czwarte miejsce będzie premiowane grą w europejskich pucharach. Obie drużyny są w grze o tą lokatę na koniec sezonu. Stawka była zatem wysoka.
Od pierwszego gwizdka gra była wyrównana. Brakowało jednak dokładności i groźnych ofensywnych akcji. W 21. minucie to Śląsk był blisko objęcia prowadzenia. Po strzale Mateusza Praszelika z dwudziestu metrów kapitalną interwencją popisał się Martin Chudy. Dla zabrzan był to sygnał ostrzegawczy, a wnioski zostały błyskawicznie wyciągnięte.
Pięć minut później było 1:0 dla Górnika. Jesus Jimenez ruszył lewym skrzydłem i podał wzdłuż pola karnego do Alasany Manneha. Ten uderzył z szesnastu metrów swoją słabszą prawą nogą. Gambijczyk zrobił to jednak na tyle precyzyjnie, że Michał Szromnik nie miał szans na skuteczną interwencję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
Później Górnik mógł podwyższyć prowadzenie za sprawą Aleksandra Paluszka, ale piłka po jego strzale głową przeleciała tuż obok słupka. W końcówce to Śląsk był bliski gola. Po strzale z rzutu wolnego z dwudziestu metrów w wykonaniu Krzysztofa Mączyńskiego znów świetnie interweniował Chudy. Do przerwy było 1:0 dla Górnika.
Po zmianie stron początkowo groźniejszy był Górnik. Zespół z Górnego Śląska miał kilka okazji do podwyższenia prowadzenia, ale zmarnowali je Bartosz Nowak, Jesus Jimenez i Richmond Boakye. Potwierdziło się piłkarskie powiedzenie o tym, że niewykorzystanie sytuacje się mszczą.
Trener Śląska Jacek Magiera zdecydował się na ofensywne zmiany, a jednymi z nich było wprowadzenie na boisko Roberta Picha i Fabiana Piaseckiego. Duet ten dał wyrównanie. W 70. minucie Pich posłał idealne podanie do Piaseckiego, a ten, mając przed sobą tylko Chudego, nie miał problemów ze zdobyciem bramki. To było wejście smoka Piaseckiego.
W Zabrzu gole już nie padły, choć w końcówce Górnik miał dwie okazje, by objąć prowadzenie. Po wrzutkach z rzutów rożnych głową strzelali Paluszek i Gryszkiewicz, ale w obu przypadkach interweniował Szromnik.
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
1:0 - Alasana Manneh 26'
1:1 - Fabian Piasecki 70'
Składy:
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Aleksander Paluszek, Przemysław Wiśniewski, Adrian Gryszkiewicz - Dariusz Pawłowski, Krzysztof Kubica (68' Daniel Ściślak), Alasana Manneh (77' Roman Prochazka), Bartosz Nowak (86' Michał Rostkowski), Erik Janza - Jesus Jimenez (86' Alex Sobczyk), Richmond Boakye (77' Piotr Krawczyk).
Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Mark Tamas - Rafał Makowski (60' Robert Pich), Krzysztof Mączyński - Patryk Janasik (69' Waldemar Sobota), Marcel Zylla (69' Fabian Piasecki), Mateusz Praszelik, Dino Stiglec (60' Bartłomiej Pawłowski) - Erik Exposito.
Żółte kartki: Aleksander Paluszek, Erik Janza, Krzysztof Kubica, Daniel Ściślak (Górnik Zabrze) oraz Konrad Poprawa, Erik Exposito (Śląsk Wrocław).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Czytaj także:
UEFA dostała zgodę od europejskich klubów. Wielka rewolucja coraz bliżej!
Zamieszanie wokół kontraktu Arkadiusza Milika. Pojawiły się nowe informacje