Według goal.com - Haaland chce 35 mln euro rocznie. Taka kwota robi wrażenie nawet na finansowych gigantach jak PSG czy Manchester City, nie mówiąc o Barcelonie czy Realu. Finansowe oczekiwania napastnika BVB powodują, że hiszpańskie kluby na teraz nie liczą się w walce o pozyskanie Haalanda.
20-latek pokazał wielkie możliwości w Borussii, a Mino Raiola zadbał o odpowiednie zainteresowanie klubów. Słynny menedżer piłkarski objeździł czołowe europejskie kluby, gdzie toczył nieformalne rozmowy.
Nie omawiano jeszcze finansowych oczekiwań, a to może być punkt sporny, którego nawet wielkie kluby nie przeskoczą. Zdaniem goal.com - rozmowy toczyć się będą od 35 mln euro rocznie. Podobno jeden z angielskich klubów wycofał się z rozmów, kiedy usłyszał tę kwotę, która również dla Realu czy Barcelony jest za wysoka.
Na rzecz hiszpańskich klubów działa fakt, że Haaland chce przejść do La Liga, co by oznaczało, że piłkarz będzie musiał obniżyć finansowe wymagania, jeśli chce grać w Hiszpanii. Co na to Borussia? Pełen spokój: umowa z Norwegiem obowiązuje do 2024 roku, a piłkarza można wykupić dopiero za rok za 75 mln euro. Można wykupić piłkarza już latem, jednak albo kwota będzie bliska 150 mln euro, albo Haaland zostanie w Dortmundzie.
Chapuisat: Pod jednym względem Lewandowski nie może się równać do Haalanda
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy