"Juan Cala, nie wierzymy ci" - widnieje nagłówek nad oświadczeniem Valencia CF. Klub wyraził ubolewanie nad tym, że 48 godzin po zdarzeniu piłkarz Cadiz CF wyparł się swoich słów.
"Juan Cala stracił świetną okazję, by przyznać się do błędu i przeprosić poszkodowanego. Zamiast tego zaatakował samego gracza i innych ludzi związanych z Valencia CF" - czytamy.
Klub zapewnił, że jest po stronie Mouctara Diakhaby i zamierza walczyć o jego dobro. Przedstawiciele Valencii zapewnili również, że będą apelować o zmianę przepisów i walkę z rasizmem w piłce nożnej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Przypomnijmy, że Juan Cala we wtorek podczas zwołanej konferencji prasowej przedstawił swoją wersję wydarzeń. - W hiszpańskiej piłce nie ma rasizmu. Nie ma tego problemu. Zrobił się cyrk. To jest spektakl, co się teraz dzieje. Jestem w szoku. Gramy bez widzów. Jest 20-25 kamer, mikrofony, zawodnicy, sędziowie... i nikt nic nie słyszał? - mówił.
Zawodnik Valencii Mouctar Diakhaby podczas meczu La Liga miał zostać nazwany przez Juana Calę z Cadizu "pier... czarnuchem". Na znak protestu piłkarze Nietoperzy zeszli z boiska. Zawody udało się wznowić po około kwadransie.
COMUNICADO OFICIAL | JUAN CALA, NO TE CREEMOS #YoCreoAMouctarDiakhaby
— Valencia CF (@valenciacf) April 6, 2021
Czytaj też:
Brak Roberta Lewandowskiego nie przeszkodzi Bayernowi Monachium? Jednoznaczny sygnał z szatni
Były piłkarz Lecha Poznań nie zostawił na klubie suchej nitki. Stawia twarde zarzuty