Eliminacje MŚ 2022. Robert Lewandowski: Nie przypominam sobie, by reprezentacja Polski to umiała

PAP/EPA / Zsolt Szigetvary / Na zdjęciu od lewej: Laszlo Kleinheisler i Robert Lewandowski
PAP/EPA / Zsolt Szigetvary / Na zdjęciu od lewej: Laszlo Kleinheisler i Robert Lewandowski

Reprezentacja Polski dwukrotnie przegrywała w starciu z Węgrami, ale ostatecznie uratowała remis. - Nie przypominam sobie, by nasza kadra potrafiła tak odrabiać starty - mówił w "Sportowym wieczorze" TVP Sport Robert Lewandowski.

Zaczęło się fatalnie. Już w 6. minucie reprezentacja Węgier prowadziła 1:0 po golu Rolanda Sallaia. Biało-Czerwoni nie potrafili niczym odpowiedzieć. Nie stwarzali sytuacji pod bramką rywala. Po przerwie niewiele się zmieniło, a Węgrzy znów szybko podwyższyli prowadzenie. Tym razem za sprawą Adama Szalaia. Gra reprezentacji Polski odmieniła się dopiero w 60. minucie.

W kilkadziesiąt sekund gole strzelili Krzysztof Piątek i Kamil Jóźwiak. Węgrzy zadali jeszcze jeden cios, lecz w końcówce remis uratował Robert Lewandowski. Kapitan naszej kadry nie ukrywał po meczu niedosytu, ale też zauważył pozytywy.

- Mogliśmy wygrać. Z jednej strony boli, że nie wygraliśmy meczu. Z drugiej strony, trzy razy odrabialiśmy straty i to z 0:2. Nie przypominam sobie, żeby reprezentacja Polski tak potrafiła - powiedział Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: Niepokojące słowa byłego prezesa PZPN przed meczami reprezentacji Polski. "Od razu skaczą na głęboką wodę"

Napastnik Bayernu Monachium odniósł się również do słabej gry Polaków w pierwszej części. - Zabrakło zdecydowania, wybicia, zblokowania wrzutki czy ostatniego podania, pewności w obronie. Trudno jednak, by po trzech treningach ta pewność była. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym treningiem i meczem będziemy to łapać. Parę procent niepewności w głowie zostało. Negatyw, że jednak tracisz trzy bramki, gdzie Węgrzy nie mieli ani klarownych sytuacji, ani meczu pod kontrolą. Pozytyw, że udało nam się zdobyć trzy bramki i zremisować ten mecz - dodał.

"Lewy" zapewnił, że szybko powinno być widać poprawę w grze Biało-Czerwonych. - To były pierwsze koty za płoty. Niekoniecznie idealnie przeskoczone, ale przy poprawieniu błędów, to już w meczu z Andorą może to wyglądać lepiej - zadeklarował.

Po pierwszych meczach Węgrzy i Polacy zajmują trzecie miejsce w grupie I eliminacji mistrzostw świata. Prowadzą Anglicy, którzy wygrali z San Marino 5:0. Druga lokata dla Albanii, która pokonała na wyjeździe Andorę.

To właśnie Andora będzie kolejnym rywalem Biało-Czerwonych. Mecz rozegrany zostanie 28 marca, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:45.

Czytaj także:
Duży ból głowy Didiera Deschampsa. Filar reprezentacji Francji z kontuzją
Obsesja przywódcy. Viktor Orban odbudowuje węgierską piłkę nożną

Źródło artykułu: