Świetną opinię ma w Chinach Adrian Mierzejewski, bo on - w przeciwieństwie do wielu Europejczyków - nie przyjechał odcinać kuponów, liczyć pieniędzy i grać na pół gwizdka. Jego liczby są naprawdę imponujące.
- Zawodnicy, którzy przyjeżdżają do Chin z nastawieniem łatwego zarobku, są błyskawicznie trawieni i wypluwani. Chińczyków stać na wymianę załogi - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty (całość TUTAJ).
Pierwszy taki zagraniczny piłkarz w historii
W niedzielę Mierzejewski podpisał kontrakt z Shanghai Shenhua i został pierwszym w historii zagranicznym piłkarzem, który zagra w więcej niż trzech chińskich klubach. Przy okazji zwiedzi wszystkie cztery strony Chin. Changchun znajduje się na północy kraju, Chongqing na zachodzie, Kanton na południu, a Szanghaj na wschodzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
Dla wielu Mierzejewski jest obieżyświatem, który gra w egzotycznych ligach. Sam jednak podchodzi do tego zupełnie inaczej.
- W Chinach mam jeszcze dwuletni kontrakt (do grudnia 2020 r.) z możliwością przedłużenia go o dwanaście miesięcy. Po zakończeniu tej umowy, już jako starszy zawodnik, chciałbym jeszcze pograć sobie na większym luzie w Tajlandii czy Indonezji, zamieszkać na Bali czy w Bangkoku, nie patrzeć na finanse, tylko bardziej celebrować życie, grać sobie dla frajdy. Egzotyka dopiero na mnie czeka - powiedział.
Wszędzie grał kapitalnie
Mierzejewski gdzie się nie pojawił, tam robił furorę. W Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich wychwalali go pod niebiosa. Zarabiał tam krocie, ale odpłacał się bramkami i asystami. Później spróbował sił w Australii i został uznany najlepszym piłkarzem ligi.
Wrócił do Azji. Tym razem podpisał umowę z chińskim Changchun Yatai i z miejsca stał się bardzo ważnym piłkarzem. Wystarczyło kilka tygodni, aby miejscowi wybierali go do jedenastek kolejki obok takich gwiazd jak Hulk, Oscar czy Paulinho. Sam Mierzejewski żartował na Twitterze, że "jest za stary na reprezentację". Powołanie nie nadchodziło, bo ani Adam Nawałka, ani Jerzy Brzęczek nie byli zainteresowani jego usługami.
Mierzejewski robił swoje. Końcówkę poprzedniego sezonu spędził w Guangzhou City. Drużyna broniła się przed spadkiem z ekstraklasy, a 34-letni Polak spisał się fenomenalnie. W sześciu meczach strzelił dwa gole i dorzucił cztery asysty, ratując ligę dla swojej nowej drużyny.
Adrian Mierzejewski to były zawodnik między innymi Stomilu, Wisły Płock czy Polonii Warszawa. Przez sześć lat, do 2017 roku, był najdroższym polskim piłkarzem sprzedanym z naszej ligi, gdy Trabzonspor zapłacił za niego Polonii 5,25 miliona euro. W reprezentacji Polski rozegrał 41 meczów. Ostatni w listopadzie 2013 roku ze Słowacją (0:2).
Liczby Mierzejewskiego w chińskiej lidze (grafika za SofaScore.com):