Już od wielu lat polscy sędziowie wysyłani są w delegacje do innych krajów. Tym razem Szymon Marciniak skorzystał z zaproszenia Marka Clattenburga. 40-latek z Płocka, z pomocą Pawła Sokolnickiego i Tomasza Listkiewicza, poprowadził prestiżowe derby.
Do 87. minuty Aris prowadził 2:0 po trafieniach Facundo Bertoglio i Dimitriosa Manosa. Drużyna Karola Świderskiego przebudziła się dopiero w końcówce spotkania, gola kontaktowego dla PAOK-u strzelił Sverrir Ingason.
W doliczonym czasie gry Marciniak podjął kluczową decyzję. Bramkarz Zacharie Boucher zaatakował napastnika, po czym polski arbiter wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Vierinha, który umieścił piłkę w siatce i doprowadził do wyrównania. Cała sytuacja wzbudziła mnóstwo kontrowersji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop
"Panie Clattenburg, gratulujemy Polakowi, którego przysłałeś. Robił wszystko, by rywal mógł odwrócić losy meczu. Pomijając fakt, że nie było żadnego przewinienia, wcześniej Ingason faulował Delizisisa" - po ostatnim gwizdku Aris opublikował komunikat na oficjalnej stronie internetowej.
Podobnego zdania jest Bruno Gama. - Uważam, że przeciwnicy otrzymali rzut karny, którego po prostu nie było - powiedział 33-letni Portugalczyk na łamach "Nova Sports".
Po niedzielnym meczu 25. kolejki Aris jest wiceliderem stawki Super League, natomiast PAOK znajduje się na najniższym stopniu podium. Na czele tabeli pozostaje Olympiakos Pireus.
Czytaj także:
FC Barcelona ma nowego prezydenta! Co dalej z Lionelem Messim?
Puchar Francji: gol Arkadiusza Milika nie pomógł, Olympique Marsylia za burtą