Dublin i Bilbao stracą organizację EURO? W kwietniu decyzja

Getty Images /  Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Maciej Sawicki
Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Maciej Sawicki

Do finałów EURO niecałe 100 dni, a wciąż jest wiele niewiadomych. Stan niepewności potęgują plotki, że impreza może zostać przeniesiona do Anglii lub że niektóre miasta stracą turniej. A co z polską bazą? Zapytaliśmy o to Macieja Sawickiego z PZPN.

W tym artykule dowiesz się o:

Ze względu na pełnioną funkcję Maciej Sawicki jest w stałym kontakcie z organizatorami EURO i często bierze udział w panelach poświęconych najważniejszym planom europejskiej piłki. A do takich należy w najbliższym czasie organizacja finałów EURO. Turnieju, wokół którego wciąż jest wiele niewiadomych.

Kilka tygodni temu włoski dziennikarz Tancredi Palmeri napisał, że UEFA rozważa gigantyczną zmianę, czyli rezygnację z gry w 12 krajach na rzecz Anglii. Powodem miałoby być to, że w tym kraju od czerwca planowane jest potężne rozluźnienie ograniczeń, duża liczba zaszczepionych i świetna infrastruktura, która pozwoliłaby przejąć całą imprezę w trudnych, pandemicznych czasach. Ale czy faktycznie jest coś na rzeczy? Zapytaliśmy o to Sekretarza Generalnego PZPN.

- To plotki. UEFA na razie nie zamierza rezygnować z pomysłu gry w dwunastu krajach - mówi WP SportoweFakty Maciej Sawicki. - Cały czas sprawy organizacyjne idą w kierunku wyznaczonym wcześniej. Nikt nie przekazywał nam żadnych informacji, jakoby tylko Anglia miała być organizatorem. To po prostu nieprawda. Zostajemy przy projekcie EURO w dwunastu krajach. Przy czym chciałbym zaznaczyć, że ze względu na to, iż żyjemy w bardzo niepewnych czasach, moje słowa są aktualne tu i teraz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu

Przeniesienie tylko ostatecznością

Przypomnijmy, miasta-gospodarze to: Dublin, Glasgow, Rzym, Baku, Bilbao, Kopenhaga, Londyn, Monachium, Budapeszt, Amsterdam, Bukareszt, Sankt-Petersburg. Turniej zostanie rozegrany w dniach 11 czerwca - 11 lipca. Jego decydująca część, czyli półfinały i finał odbędą się w Anglii, na stadionie Wembley.

Oczywiście, ze względu na sytuację pandemiczną pootwierane są pewne furtki w kwestii miejsc rozgrywania meczów, ale ich użycie będzie tylko ostatecznością. - Gdyby na przykład okazało się, że w danym mieście czy regionie pojawiła się nowa mutacja wirusa, nie do opanowania w danym momencie, to przeniesienie meczów jest możliwe. Ale w takim przypadku nie byłoby nowego kraju gospodarza, spotkania zostałyby przeniesione do innego miejsca, które już jest na liście organizatorów - informuje Sawicki.

Kibice? Decyzja w połowie kwietnia

A co z kibicami? To jedna z najbardziej istotnych kwestii. Trybuny puste, częściowo zapełnione, czy pełne? Jak to będzie wyglądało?

- UEFA dała sobie czas do połowy kwietnia, aby podjąć decyzję co do udziału kibiców. Możliwy jest scenariusz, że w różnych miejscach różnie będzie to wyglądało. Na przykład w Baku sto procent stadionu, w Rzymie 75 procent, a w Bilbao 50 procent. To oczywiście tylko przykłady, ale ze względu na różną sytuację epidemiologiczną liczba widzów może być różna - przekazuje Sawicki.

Trzy miasta stracą turniej?

I właśnie kwestia obecności kibiców miała wywołać napięcie między UEFA a trzema miastami-gospodarzami: Dublinem, Bilbao i Glasgow. Kilka dni temu agencja Associated Press poinformowała, że władze Irlandii, Szkocji i Kraju Basków nie dały europejskiej federacji piłkarskiej gwarancji, że kibice zostaną tam (częściowo) wpuszczeni na trybuny.

W związku z tym UEFA miałaby brać pod uwagę odebranie im turnieju i przeniesienie meczów na inne stadiony. A to miałoby ogromny wpływ na reprezentację Polski, która właśnie w Dublinie i Bilbao ma rozegrać mecze.

- Nie sądzę, aby to była prawda. Po pierwsze, jest jeszcze sporo czasu, aby to dogadać. Po drugie, weźmy choćby Bilbao - przecież Hiszpanii bardzo zależy na tym, aby luzować obostrzenia, aby kibice szybko wrócili na piłkarskie stadiony w tym kraju - mówi Sawicki. - Dodatkowo, czerwiec to już miesiąc wakacyjny, a Hiszpania w sporej mierze czerpie zyski z turystyki. Przygotowujemy się do naszych meczów normalnie, zakładamy, że zagramy właśnie w Dublinie i Bilbao – dodaje sekretarz generalny PZPN.

Baza pozostaje bez zmian

A co z polską bazą? Już wiele miesięcy temu PZPN postanowił, że Biało-Czerwoni będą się przygotowywać pod Dublinem, w Portmarnock Hotel & Golf Links. Czy jednak w związku z tym, że w Irlandii obostrzenia mogą być bardziej uciążliwe niż w Anglii, nie zrodził się plan przeniesienia Polaków?

- Nie, absolutnie nie. Wybraliśmy Dublin i tam pozostaniemy. Wszystko mamy tam ustalone, zapięte na ostatni guzik. Pod tym względem nic się nie zmieni - informuje nas Sawicki.

Mecze Polski w finałach EURO:
14.06 - Polska - Słowacja (Dublin)
19.06 - Hiszpania - Polska (Bilbao)
23.06 - Polska - Szwecja (Dublin)

Komentarze (0)