Der Klassiker to takie starcie, którego scenariusza nie da się przewidzieć, nawet jeśli oba zespoły mają odmienne cele na dalszą część sezonu. W tej kampanii Borussia Dortmund nie jest najpoważniejszym rywalem Bayernu Monachium w walce o mistrzostwo Niemiec. BVB musi martwić się o awans do Ligi Mistrzów. Jednak starcie w stolicy Bawarii zaczęła wręcz śpiewająco, jakby sama była liderem rozgrywek.
Pierwsza bramka padła już w pierwszej akcji gości. Erling Haaland wygrał pojedynek o wysoką piłę przed polem karnym, potem zrobił sobie miejsce do strzału i uderzył mocno z około 20 metrów poza zasięgiem rąk Manuela Neuera. Próbę obrony utrudnił rykoszet od nóg Jerome'a Boatenga. Niemiec bardzo pasywnie zachował się przy akcji Norwega. Jakby nie wiedział, że ma do czynienia z bestią, którą musi zatrzymać.
Bayern nie zdołał odpowiedzieć jeszcze na pierwszą bramkę, a zdążył stracić drugą. Świetną, szybką akcję tercetu Nico Schulz - Mahmoud Dahoud - Thorgan Hazard zamknął z bliska Haaland. Znów obwiniać można Boatenga, który pozwolił uciec Norwegowi. Młody snajper BVB rzucił tym dubletem wyzwanie Robertowi Lewandowskiemu. Fani niemieckiej piłki czekali na ten pojedynek i zapewne mocno liczyli na stanowczą odpowiedź Polaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Po zaskakująco szybko zdobytych dwóch bramkach Dortmund dał się zepchnąć do defensywy, Bayern powoli wrzucał coraz wyższy bieg. Akcje mistrza Niemiec jednak był do bólu przewidywalne. Praktycznie każde zagranie w pole karne wędrowało do pieczołowicie krytego Roberta Lewandowskiego. Polakowi udało się oddać kilka strzałów, choć nie miał łatwego zdania.
Gospodarze złapali kontakt w 26. minucie. "Lewy" zgarnął płaskie podanie od Leroya Sane i z kilku metrów pokonał Marwina Hitza. Sędzia potrzebował jednak wsparcia zespołu VAR, żeby zaliczyć bramkę. Na szczęście dla polskiego napastnika Dan-Axel Zagadou złamał minimalnie linię spalonego. Tym samym Polak pobił rekord. To był jego szósty Der Klassiker w Monachium z golem.
Bayern się nakręcał, wzrosło zaangażowanie w atak linii pomocy. Kingsley Coman polował nawet na bramkę. Tuż przed przerwą wywalczył rzut karny. Podciął go Dahoud, a wyrównanie z 11 metrów pewnym strzałem dał Lewandowski. To była jego 30. bramka w tym sezonie Bundesligi.
W drugiej połowie obie ekipy nieco zwolniło tempo gry, akcje były szarpane na skrzydłach. Imponowała za to po obu stronach organizacja pracy w środku pola. Trudno było się przedrzeć przez tę strefę. Dobrych sytuacji było jak na lekarstwo. Najlepsze szanse mieli Hazard w 47. minucie i kilkanaście minut później Lewandowski. Ich strzały nieznacznie mijały bramkę. Bayern i BVB straciły jednak ważnych graczy. Poważnie wyglądającej kontuzji kolana nabawił się Boateng, a Haaland miał dość duże problemy ze ścięgnem Achillesa po jednym ze starć.
W ostatnich minutach Dortmund nastawił się na obronę remisu. Potencjalnie groźne kontry kończyły się jeszcze przed linią środkową. Bayern został zmuszony do gry w ataku pozycyjnym, ale udało mu się wyjść na upragnione prowadzenie. Leon Goretzka zgarnął źle wybitą piłkę po jednym z dośrodkowań i uderzył z powietrza w polu karnym na 3:2.
Nakręcony Bayern od razu wykorzystał oszołomienie Borussii i ją znokautował. Szybką akcję wykończył dobrym strzałem zza pola karnego Lewandowski. Gol numer 31 w lidze stał się faktem. Można powiedzieć, że tego hat-tricka wykrakał Haaland.
- Kiedy zdobywam bramkę, myślę sobie: "Jeden gol mniej, by go dogonić". A wtedy on zdobywa hat-tricka, jakby to było coś zwyczajnego. To, co robi, jest szalone. Ten facet jest szalony. Po prostu szalony - mówił Norweg niedawno w jednym z wywiadów.
Bayern wygrał 4:2 i rzutem na taśmę obronił pozycję lidera. Wciąż ma dwa punkty przewagi nad RB Lipsk. Borussia zajmuje szóstą lokatę. Do końca rozgrywek dziesięć kolejek.
Bayern Monachium - Borussia Dortmund 4:2 (2:2)
0:1 - Erling Haaland 2'
0:2 - Erling Haaland 9'
1:2 - Robert Lewandowski 26'
2:2 - Robert Lewandowski (k.) 44'
3:2 - Leon Goretzka 88'
4:2 - Robert Lewandowski 90'
Bayern: Manuel Neuer - Niklas Suele, Jerome Boateng (70' Javi Martinez), David Alaba, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Leon Goretzka - Leroy Sane (90+1' Lucas Hernandez), Thomas Mueller (90+1' Eric Maxim Choupo-Moting), Kingsley Coman (66' Serge Gnabry) - Robert Lewandowski.
Borussia: Marwin Hitz - Thomas Meunier, Mats Hummels, Dan-Axel Zagadou (70' Mateu Morey), Nico Schulz - Emre Can, Thomas Delaney (70' Jude Bellingham) - Marco Reus (76' Reinier Jesus), Mahmoud Dahoud, Thorgan Hazard (60' Julian Brandt) - Erling Haaland (60' Steffen Tigges).
Żółte kartki: Lewandowski (Bayern), Meunier (Borussia).
Sędzia: Marco Fritz.
Czytaj też:
Piątek znów odpalił rewolwery!
Dyrektor Herthy skrytykował Piątka w przerwie