- Nie mogę uwierzyć, że powiedział prokuratorom takie bzdury - skomentował Maik Barthel w rozmowie z "Der Spiegel". Były agent Roberta Lewandowskiego po raz pierwszy zabrał głos w sprawie konfliktu Polaka z Cezarym Kucharskim.
Barthel opublikował wymianę wiadomości z Lewandowskim. Miało z niej wynikać, że nie było żadnej zmiany warunków umowy.
Wcześniej polski napastnik miał twierdzić, że umowa była o milion euro niższa, niż przekazali mu to Kucharski i Barthel. O taką kwotę miała natomiast wzrosnąć prowizja dla agentów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Maik Barthel powiedział w rozmowie z "Der Spiegel", że zaproponował Lewandowskiemu oddanie wspomnianego miliona euro, jeżeli ten wykaże, że miał obiecaną wyższą kwotę. - Wiedzieliśmy, że nie zrobiliśmy nic złego - zapewnił były agent polskiego piłkarza. Na dowód pokazał zapis rozmowy z Lewandowskim z 2016 roku.
Przypomnijmy, że sprawa toczy się od 8 października 2020 roku. Wtedy Lewandowski zgłosił zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Tygodnik "Der Spiegel" opublikował w ostatnim numerze kolejny kontrowersyjny tekst dotyczący Roberta Lewandowskiego. Według niemieckiej gazety najlepszy piłkarz świata miał wraz ze swoimi prawnikami unikać płacenia podatków.
Biuro prasowe reprezentanta Polski wydało oświadczenie w tej sprawie. Można w nim przeczytać, że to gracz Bayernu jest pokrzywdzony, a nie Cezary Kucharski (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Czytaj także:
- Zaskakujące odkrycie ws. Arkadiusza Milika. W sieci krążą różne teorie
- To było nie do pomyślenia! Lewandowski nawet nie mógł o tym marzyć