Nie będzie przesadą stwierdzenie, że SSC Napoli w pierwszym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy rozczarowało. Po dwóch mocnych ciosach w pierwszej połowie nie było w stanie się podnieść, co Granada CF bezwzględnie wykorzystała, triumfując 2:0.
Napoli męczyło się i w ofensywie, i defensywie, nie miało pomysłu na wejście z piłką w pole karne. Granada mogła nawet podwyższyć prowadzenie na 3:0, ale na szczęście włoskiej drużyny, Herrera i Jorge Molina nie trafili do siatki.
- Ciężko to wytłumaczyć. Wiedzieliśmy, że Granada to mocny zespół, który dobrze broni i mocno naciska. Mogliśmy uniknąć tych dwóch straconych bramek - mówi Piotr Zieliński, cytowany przez football-italia.net.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność. Piękny gol Roberta Lewandowskiego na treningu
- Teraz możemy po prostu pracować nad wyeliminowałem naszych błędów, bo one sprawiają, że nasze mecze stają się ciężką walką - stwierdza Zieliński, zwracając uwagę na kontuzje w SSC Napoli. Te zdziesiątkowały zespół.
- Kontuzje robią wielką różnicę. Teraz nie mamy do dyspozycji 9-10 ważnych piłkarzy, ale nadal mamy dobrą jakość w zespole. To nie tak, że chcemy przegrywać czy remisować. Dajemy z siebie wszystko, aby wygrywać - uważa Zieliński, wskazując problemy swojego zespołu.
- Brakuje nam determinacji w sytuacjach bramkowych. Tu biorę też winę na siebie, bo w czwartkowy wieczór też miałem dwie szanse, które mogłem wykorzystać lepiej. Z pewnością musimy popracować nad zamianą sytuacji na gole - przyznaje Zieliński.
- Na pewno czegoś nam brakuje. Mamy bardzo dobrą jakość, ale potrzebujemy więcej pomocy ze środka pola, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. Odpowiedzialność z pewnością spoczywa na piłkarzach. Musimy robić więcej - zaznacza Zieliński, stając tym samym w obronie krytykowanego Gennaro Gattuso.
Rewanż między SSC Napoli a Granada CF w przyszły czwartek.
Zobacz też:
Liga Europy. Rozczarowująca postawa Napoli i zasłużona porażka. 45 minut Zielińskiego
Arkadiusz Milik zwrócił na siebie uwagę syna legendy. Ten nazywa go geniuszem