W meczu 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski mogło się wydawać, że wszystkie argumenty ma Lechia Gdańsk. Już nie patrząc na różnicę klas rozgrywkowych (obie drużyny w swoich ligach plasują się na 9. miejscu), Puszcza miała swoje problemy. Drużyna Tomasza Tułacza rozgrywała na razie tylko sparingi, do tego nie mogła skorzystać ze stadionu w Niepołomicach i spotkanie odbyło się w Sosnowcu.
Już pierwsza poważna akcja Lechii skończyła się bramką! Odważnie w polu karnym zagrał debiutujący w pierwszym składzie Joseph Ceesay, który nie zraził się tym, że znalazł się pod ostrym kątem. Strzelił celnie, pokonując Gabriela Kobylaka. Gdańszczanie zamknęli bezradną Puszczę na jej własnej połowie i mogło się wydawać, że kolejne bramki strzelone przez grającą w eksperymentalnym składzie Lechię są kwestią czasu.
Rzeczywiście, piłkarz klubu z Gdańska umieścił piłkę w bramce, jednak pokonał Dusana Kuciaka! Po dośrodkowaniu Sebastiana Górskiego, Karol Knap przepuścił piłkę, która właśnie odbiła się od obrońcy Lechii - Michała Nalepy. Kuciak był bez szans.
ZOBACZ WIDEO: Zaszczepieni kibice wejdą na stadiony? Ryszard Czarnecki wskazał możliwy termin
Ten gol nieco rozochocił piłkarzy z Niepołomic, którzy mieli jeszcze kilka szans pod polem karnym rywala. Więcej do powiedzenia rzecz jasna tworzyli gdańszczanie, którzy szczególną przewagę mieli w procencie posiadania piłki. Najlepszą okazję w końcówce pierwszej połowy stworzył Joseph Ceesay, który jednak nie potrafił się złożyć do strzału po tym, jak z wielką łatwością doszedł do sytuacji sam na sam. Gole już nie padły i w przerwie obaj trenerzy mieli spory materiał do analizy.
Mogło się wydawać, że Lechia Gdańsk po przerwie pokaże klasę, tak jednak się nie stało. Wręcz przeciwnie, momentami można było się zastanawiać który zespół gra w wyższej klasie rozgrywkowej. Puszcza potrafiła wykorzystać błędy Lechii i w krótkim czasie zdobyła dwa gole!
Najpierw nieporozumienie w środku boiska wykorzystał Hubert Tomalski, który wyszedł sam na sam z Kuciakiem i pokonał słowackiego bramkarza, a następnie po tym, jak największy pechowiec tego spotkania - Michał Nalepa "wyłożył" piłkę Erika Cikosa, który huknął zza pola karnego.
Piotr Stokowiec, trener finalisty ostatnich dwóch edycji Pucharu Polski po straceniu każdej z bramek dokonywał zmian ofensywnych, jednak jak pokazał przebieg spotkania, zrobił to nieco za późno. Lechia do końca grała otwartą piłkę, jednak nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Puszcza była dobrze zorganizowana w defensywie i dzięki temu wygrała 3:1!
Puszcza Niepołomice - Lechia Gdańsk 3:1 (1:1)
0:1 - Joseph Ceesay 3'
1:1 - Michał Nalepa (sam.) 17'
2:1 - Hubert Tomalski 54'
3:1 - Erik Cikos 63'
Składy:
Puszcza Niepołomice: Gabriel Kobylak - Erik Cikos, Marcin Stefanik, Michał Czarny, Michał Mikołajczyk - Konrad Stępień, Jakub Serafin - Karol Knap (79' Michal Klec), Hubert Tomalski (90+3 Łukasz Spławski), Sebastian Górski (72' Marcel Pięczek) - Szymon Kobusiński (72' Jewhen Radionow).
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila (78' Omran Haydary), Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Rafał Pietrzak - Żarko Udovicić (55' Maciej Gajos), Jarosław Kubicki, Tomasz Makowski, Jakub Kałuziński (55' Mateusz Żukowski), Joseph Ceesay (63' Conrado) - Jakub Arak (63' Flavio Paixao).
Żółta kartka: Serafin, Klec (Puszcza), Fila (Lechia).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).