Serwis tz.de wystawił Robertowi Lewandowskiemu dwójkę (w skali 1-6, gdzie 1 to najwyższa ocena). "Był szczęśliwy, gdy udało mu się zamienić rzut karny na bramkę" - podkreślono.
Zauważono również, że "Lewy" mógł zapisać na swoim koncie jeszcze jedno trafienie. "Gdy krótko przed przerwą uderzył w słupek, było słychać jego głośne 'Aaaah', które mocno niosło się po stadionie" - spostrzegł portal tz.de, sugerując jednocześnie, że najlepszy piłkarz świata miał pecha.
Sport.de dał mu trójkę. Oczywiście zaznaczono, że "Lewy" zdobył bramkę i że miał kilka możliwości na odnotowanie przynajmniej jeszcze jednego trafienia.
"Abendzeitung" również wystawiło Polakowi trójkę. Tutaj też głównie skupiono się na jego trafieniu. Zastanawiano się również, dlaczego opuścił boisko w 67. minucie. Do tego wątku po meczu odniósł się trener Bayernu Hansi Flick.
- Już w środowy poranek poczuł jakiś dyskomfort w mięśniach. Powiedział jednak, że jest w stanie to kontrolować. Miał dać znać, jeżeli coś będzie nie tak i to właśnie zrobił - zaznaczył, cytowany przez sportbuzzer.de.
Spox.com dał Polakowi notę 2,5. W tym przypadku podkreślono, że miał pecha, gdy ostemplował słupek bramki rywali.
Bayern Monachium wygrał z FC Augsburg 1:0. Jedyną bramkę zdobył Robert Lewandowski.
Czytaj także:
- Wojciech Szczęsny bohaterem Superpucharu Włoch. Zachwyty nad jego grą
- Wyjazd na mecz przykrywką dla emigracji zarobkowej. 18 lat temu "kibice" Amiki Wronki uciekali do Wielkiej Brytanii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gol piłkarki FC Barcelona. Trafiła idealnie!