3 
Anglik przez lata był uznawany za jednego z najlepszych obrońców w Premier League. Rio Ferdinand był ostoją defensywy Manchesteru United. Dla młodych obrońców był wzorem do naśladowania. Jako piłkarz cechował się nieustępliwością i walecznością. Już po zakończeniu kariery zdecydował się na szokujące wyznanie dotyczące gry po spożyciu alkoholu.
Stało się to na początku sezonu 1996/97. Wtedy Ferdinand miał 17 lat i nie spodziewał się, że będzie w składzie meczowym. Ferdinand zdradził, że poszedł do baru i zaczął pić alkohol. Był wtedy graczem West Ham United, a jego drużyna rywalizowała na wyjeździe z Arsenalem FC.
Ferdinand musiał zagrać, gdyż występu w meczu odmówił Paulo Futre, który był urażony tym, że przydzielono mu inny numer na koszulce niż 10. - Wypiłem trzy brandy i colę. Wtedy przyszedł ktoś ze sztabu i powiedział mi, że muszę się przebrać. Odstawiłem wtedy szklankę i pomyślałem "co się dzieje? Wypiłem trzy kolejki i mam się bawić na Highbury?" - wspomina po latach Ferdinand, którego cytuje goal.com.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. To początek ery Roberta Lewandowskiego? Rok 2020 należał do Polaka!
Choć menedżer Harry Redknapp prosił Futre, by ten zagrał, to Włoch nie chciał wystąpić z innym numerem na plecach niż "dziesiątka". Zapewniał go, że problem zostanie rozwiązany w kolejnym tygodniu, ale Futre wsiadł do taksówki i pojechał do domu.
- Znalazłem się wśród rezerwowych, a potem wszedłem na boisko. Siedziałem na ławce i w myślach prosiłem, bym nie musiał grać. Po trzech brandy i coli mogłem zrobić z siebie pośmiewisko - dodał. West Ham przegrał 0:2, ale gdy Ferdinand wszedł do gry, to Arsenal już prowadził.
Ferdinand swoją karierę rozpoczynał właśnie w West Ham, a następnie odszedł do Leeds United, by następnie przenieść się do Manchesteru United. W ekipie Czerwonych Diabłów grał przez dwanaście lat.
Czytaj także:
Premier League: Southampton - Liverpool. Jan Bednarek i spółka pokonali mistrza Anglii!
Transfery. To już oficjalnie. Olympique Marsylia chce Arkadiusza Milika
