AC Milan wrócił z powodzeniem na Stadio Ciro Vigorito po nieco ponad trzech latach od poprzedniej wizyty. Rossoneri mieli koszmarne wspomnienia z tego miejsca. Sam wynik 2:2 nie był jeszcze kompromitacją, ale okoliczności podziału punktów tak. Drużyna z Mediolanu nie potrafiła utrzymać prowadzenia w meczu z zespołem, który nie wygrał przez 14 kolejek, a gola w doliczonym czasie strzelił jej rezerwowy bramkarz Alberto Brignoli.
W 2020 roku Milan unikał podobnych kompromitacji i tym razem bronił w Benewencie prowadzenia w tabeli ligi włoskiej. Podopieczni Stefano Piolego strzelili minimum jednego gola w 35 kolejkach z rzędu, więc zanosiło się na trudny wieczór dla Kamila Glika i pozostałych obrońców gospodarzy.
Beniaminek bronił solidnie we wcześniejszych meczach, ale akurat Milanowi pomógł w zdobyciu prowadzenia 1:0. W 15. minucie Franck Kessie nie miał problemu z wykorzystaniem rzutu karnego. Fatalnie zachował się Alessandro Tuia, któremu uciekła piłka i po chwili staranował Antego Rebicia. Kompan ze środka defensywy Kamila Glika podarował gościom jedenastkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kolega Piątka oświadczył się. Powiedziała "tak"?
Milan poradził sobie bez kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovicia i pauzującego z powodu kartek Theo Hernandeza. Na liście nieobecnych byli ponadto Ismael Bennacer i Alexis Saelemaekers. Na domiar złego od 33. minuty lider grał w osłabieniu z powodu czerwonej kartki dla Sandro Tonalego. Fabrizio Pasqua zdecydował się na wykluczenie pomocnika po zobaczeniu powtórek jego faulu na Arturze Ionity. Przyjezdnych czekała około godzina w dziesięciu.
Filippo Inzaghi po raz pierwszy prowadził zawodników Benevento w meczu przeciwko Milanowi. W przerwie musiał zastanowić się razem z podopiecznymi, jak przekuć przewagę liczebną w wyrównanie. Dotąd gospodarze strzelali dużo, więcej niż lider, ale bez efektu.
Skuteczność pozostała atutem Rossonerich również po przerwie. W 49. minucie oddali drugie uderzenie celne i powiększyli prowadzenie na 2:0. Rafael Leao opanował piłkę w polu karnym po podaniu Antego Rebicia i kiedy zobaczył wysuniętego Lorenzo Montipo, to zdecydował się na loba. Bramkarz zachował się bezmyślnie, a przy takich błędach, Benevento nie mogło realnie myśleć o zapunktowaniu.
Komedia pomyłek Benevento jeszcze nie skończyła się. W 61. minucie Gianluca Caprari strzelił niecelnie z rzutu karnego przyznanego za przewinienie Radego Krunicia. Po tej sytuacji drużyna Glika straciła wigor i AC Milan generalnie kontrolował przebieg wydarzeń. Przy jeszcze większym szczęściu dziesięciu podopiecznych Piolego mogło sprawić przeciwnikom lanie mocniejsze niż 2:0. Bez tego, zwyciężyli zasłużenie i ich seria meczów bez porażki na wyjeździe została przedłużona do 15.
Benevento Calcio - AC Milan 0:2 (0:1)
0:1 - Franck Kessie (k.) 15'
0:2 - Rafael Leao 49'
W 61. minucie Gianluca Caprari (Benevento) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.
Składy:
Benevento: Lorenzo Montipo - Gaetano Letizia (39' Riccardo Improta), Alessandro Tuia (62' Daam Foulon), Kamil Glik, Federico Barba - Perparim Hetemaj (46' Gabriele Moncini), Pasquale Schiattarella, Artur Ionita - Roberto Insigne (82' Marco Sau), Gianluca Caprari (81' Giuseppe Di Serio) - Gianluca Lapadula
Milan: Gianluigi Donnarumma - Davide Calabria (81' Andrea Conti), Simon Kjaer (81' Pierre Kalulu), Alessio Romagnoli, Diogo Dalot - Sandro Tonali, Franck Kessie - Brahim Diaz (36' Rade Krunić), Hakan Calhanoglu, Ante Rebić (71' Samuel Castillejo) - Rafael Leao
Żółte kartki: Schiattarella (Benevento) oraz Calhanoglu, Dalot, Leao (Milan)
Czerwona kartka: Sandro Tonali (Milan) /33' - za faul/
Sędzia: Fabrizio Pasqua
Czytaj także: Inter Mediolan rozpędził się. Paweł Dawidowicz zszedł z powodu urazu
Czytaj także: Gol Piotra Zielińskiego wśród najładniejszych Napoli