Patrzą prawdzie w oczy, Fernando Llorente po raz ostatni kibiciom na całym świecie dał o sobie znać w sezonie 2018/19. Wówczas były gracz m.in. Juventusu oraz Sevillai strzelił jedną z najważniejszych bramek dla Tottenhamu w XXI wieku. Hiszpan wpisał się na listę strzelców w 73. minucie ćwierćfinałowego spotkania rewanżowego z Manchesterem City w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. To właśnie bramka jego autorstwa przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Kogutów w dwumeczu. Od tamtej pory jednak kariera hiszpańskiego napastnika bezustannie pikuje.
Latem 2019 roku Llorente zamienił Tottenham na Napoli. W trakcie pierwszego sezonu w barwach ekipy z Kampanii doświadczony snajper nie pokazał się zbyt dobrej strony. Zaledwie 4 trafienia w 24 meczach wyraźnie odbiły się na jego pozycji w hierarchii. Dziś Llorente znajduje się na marginesie drużyny prowadzonej przez Gennaro Gattuso, o czym świadczy brak choćby jednego występu w sezonie 2020/21.
Mając na uwadze takie stan rzeczy, trudno się dziwić, że Llorente rozgląda się za innymi możliwościami. Na ten moment najbardziej prawdopodobne jest kontynuowanie przygody w Serie A. Wszystko za sprawą zainteresowania, które według dziennikarz "Eurosportu" - Deana Jonesa - wyraża Sampdoria.
To, czy przenosiny Llorente do klubu z Genui są w ogóle możliwe, ma wyjaśnić się do końca grudnia. Na razie zarówno Sampdoria, jak i aktualny pracodawca 35-latka - SSC Napoli - muszą skoncentrować się na nadchodzących obowiązkach. Obie drużyny rozegrają mecze 14. kolejki Serie A 23 grudnia o godzinie 20:45.
Zobacz także: "Szczęsny zdradzony, Drągowski zatrzymał Ronaldo". Polscy bramkarze ocenieni po blamażu Juventusu
Zobacz także: Pavel Nedved był wściekły na sędziów. Zaskakujące zachowanie po kontrowersyjnej sytuacji z Polakiem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona