W Poznaniu Białej Gwieździe nie pomogą pauzujący za kartki Michal Frydrych i Maciej Sadlok oraz kontuzjowani Nikola Kuveljić, Vullnet Basha, Fatos Beciraj, David Niepsuj i Chuca. Do dyspozycji Petera Hyballi będzie już za to Jakub Błaszczykowski, który był niedysponowany od początku listopada.
Krakowianie mają też inne problemy. Nie wygrali żadnego z sześciu ostatnich spotkań, zdobywając w nich tylko dwa punkty. Czarna seria sprawiła, że są przedostatni w tabeli PKO Ekstraklasy. Spadek na ostatnie miejsce im nie grozi, bo Podbeskidzie w piątek przegrało z Wisłą Płock (1:4), ale wiślacy i tak są pod presją. Lech podobnie, bo gra zdecydowanie poniżej oczekiwań.
- W profesjonalnej piłce zawsze jest presja. W każdym meczu trzeba wygrywać, punktować, bo inaczej będą problemy. Jestem przekonany, że Lech będzie dążył do tego, żeby za wszelką cenę zdobyć trzy punkty, a my do tego, żeby im te punkty urwać. To ostatni mecz przed świętami i to dobra okazja, żeby po raz ostatni wcisnąć gaz do dechy i dać z siebie wszystko - mówi Hyballa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona
Dla Niemca będzie to trzeci mecz w roli trenera Wisły. W jego debiucie Biała Gwiazda zremisowała z Cracovią (1:1), a w drugim spotkaniu uległa Legii Warszawa (1:2). W obu tych meczach Biała Gwiazda prowadziła, ale nie udało jej się obronić przewagi.
- Z Legią zagraliśmy dobry mecz, który powinniśmy wygrać albo przynajmniej zremisować. Mieliśmy kilka okazji i w tym tygodniu pracowaliśmy nad wykończeniem akcji. To przynosi dodatkowe korzyści jak radość z gry i wyzwala energię u zawodników - tłumaczy trener Wisły.
Mecz 14. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Wisła Kraków w sobotę o godz. 20:00.
Czytaj również -> Niemcy szukają swojego Lewandowskiego
Czytaj również -> Brighton and Hove podjął decyzję ws. Modera