W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł Gerard Houllier. Słynny trener prowadził m.in. reprezentację Francji, Paris Saint-Germain i Liverpool FC. To właśnie Francuz stał za tym, że Jerzy Dudek grał w ekipie The Reds i był jedną z gwiazd drużyny. Były reprezentant Polski pożegnał zmarłego trenera w mediach społecznościowych.
"Smutny dzień, wielki człowiek, menadżer, gentlemen, zawsze z uśmiechem! Dzięki Tobie mogłem zagrać w najwspanialszym klubie na świecie! Boże opiekuj się nim dobrze, bo na to zasługuje! Będzie nam Ciebie brakować" - napisał na Facebooku Jerzy Dudek.
Były bramkarz zawsze w ciepłych słowach wypowiadał się o francuskim trenerze. Współpracował z nim przez kilka lat i to dzięki niemu stał się czołowym bramkarzem nie tylko w Premier League.
Dziennik "L'Equipe" poinformował, że Houllier w niedzielę wrócił do domu po tym, jak przebywał w szpitalu po operacji serca. Jego zdrowotne problemy zaczęły się w 2001 roku. 13 października przed meczem Liverpoolu otarł się o śmierć, gdy doszło u niego do rozwarstwienia aorty. Poddano go leczeniu, a Francuz wrócił do pracy.
Czytaj także:
Transfery. Angielskie media: znany trener faworytem do pracy w Borussii Dortmund
La Liga. Barcelona - Levante. Wymęczone zwycięstwo wicemistrza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków