Skandal podczas derbów Krakowa. Kolejne derby wstydu przy Kałuży 1

Newspix / BORYS GOGULSKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Janusz Filipiak
Newspix / BORYS GOGULSKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Janusz Filipiak

Nie ma derbowego skandalu, którego Cracovia by nie przebiła. Po ostrzale z rakietnic, zagłuszaniu dzieci i rzuceniem butelką w Jakuba Błaszczykowskiego, do festiwalu żenady dołączył Janusz Filipiak. Mecz Cracovia - Wisła zakończył się remisem 1:1.

"Stefański, Ty ch***!" - krzyczał ze swojego skyboksa pod adresem sędziego Daniela Stefańskiego właściciel i prezes Cracovii, jeden z najbogatszych Polaków, członek Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie. Prof. Janusz Filipiak zareagował w ten sposób na niekorzystne dla Cracovii decyzje arbitra, które - jak pokazały, dostępne także w loży prezesa, powtórki - były słuszne.

Podyktowany na początku drugiej połowy dla Pasów rzut karny został anulowany po analizie VAR, która wykazała, że Adi Mehremić nie dotknął piłki ręką w sposób łamiący przepisy. A niespełna kwadrans później Dawid Szymonowicz nie faulował w swoim polu karnym Felicio Browna Forbesa, tylko robiąc wślizg, trącił piłkę dłonią i sędzia miał prawo wskazać na "wapno".

Już wtedy w skyboksach zajmowanych przez działaczy i rodziny piłkarzy Cracovii wrzało, a kilka kolejnych decyzji niebędących po myśli gospodarzy przelało czarę goryczy. W recitalu bluzgów uczestniczyła m.in. żona kapitana Pasów Andreea Hanca, kontuzjowany Ołeksij Dytiatjew, przyjaciel klubu poseł i przewodniczący sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Ireneusz Raś i nawet Janusz Filipiak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Na ich nieszczęście, na pustym stadionie przekleństw nie mógł zagłuszyć doping kibiców. Prof. Filipiak nie będzie mógł tłumaczyć się tym, że obelga wymsknęła mu się z ust pod wpływem emocji, ponieważ kilkukrotnie ją powtarzał.

Derby wstydu - odsłona czwarta

To kolejne, już czwarte z rzędu derby wstydu przy Kałuży 1. Wydaje się, że nie ma derbowego skandalu, którego na Cracovii by nie przebili. Zaczęło się w grudniu 2017 roku, kiedy kibice Pasów... ostrzelali racami sektor zajmowany przez wiślaków. Mecz został przerwany na 21 minut, a Cracovia została ukarana rekordowo wysoką grzywną - 100 tys. zł.

Władze Cracovii podjęły wtedy stanowcze kroki przeciwko chuliganom, co zakończyło się półrocznym bojkotem klubu przez kibiców, ale przy okazji kolejnych derbów przy Kałuży 1 same się nie popisały. W ramach kary za wspomniany ostrzał sektora kibiców Wisły miały odbyć się one bez udziału publiczności, ale Komisja Ligi Ekstraklasy SA pozwoliła Cracovii na wpuszczenie na trybuny dzieci i młodzieży szkolnej.

To miały być "derby z klasą", które zamieniły się w "derby wstydu". Na stadionie zjawiło się ponad 5 tys. najmłodszych kibiców z różnych zakątków południowej Polski - nie tylko sympatyzujących z Cracovią. Gdy zaczęli dopingować lepiej grającą w tym meczu Wisłę, ktoś z klubu nakazał... zagłuszyć dzieci, puszczając z głośników doping nagrany przy okazji innego meczu.

Cracovia stała się pośmiewiskiem środowiska, a za złamanie regulaminu rozgrywek została ukarana grzywną w wysokości 5 tys. zł.

Na kolejne derby kibice zostali już wpuszczeni, ale znów nie obyło się bez skandalu. Podczas 199. Świętej Wojny rzuconą z trybuny szklaną butelką po wódce
trafiony został Jakub BłaszczykowskiCracovia potępiła sprawcę i pomogła organom ścigania w ustaleniu jego tożsamości, ale sama nie uniknęła kary finansowej za dopuszczenie do takiej sytuacji.

Teraz, choć mieli świadomość tego, że na pustym stadionie będą bardzo dobrze słyszani, nerwów na wodzy nie utrzymali działacze Cracovii. Oczywiście, nieparlamentarnych okrzyków nie można zrównać z zamachem na zdrowie, jakim jest strzelanie racami i rzucanie szklaną butelką, ale takie zachowanie nie przystoi przedstawicielom najstarszego polskiego klubu piłkarskiego.

Rozegrane w piątek 200. derby Krakowa były czwartymi z rzędu przy Kałuży 1, których Cracovii nie udało się wygrać. Z trzech poprzednich zwycięsko wyszła Wisła, a teraz padł remis 1:1.

Źródło artykułu: