La Liga. Legenda Atletico Madryt zawiesza buty na kołku. "Dziś nadszedł ten dzień"

Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Gabi
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Gabi

W niedzielę Gabi poinformował publicznie, że postanowił zakończyć profesjonalną karierę piłkarską. Jego ostatnim klubem był katarski Al-Sadd SC.

W tym artykule dowiesz się o:

Gabriel Fernandez Arenas przez zdecydowaną większość swojej kariery reprezentował barwy Atletico Madryt, czyli klubu, którego jest wychowankiem. Hiszpan grał także dla innych hiszpańskich zespołów, czyli Getafe oraz Realu Saragossa.

Przez lata spędzone w zespole Atletico Gabi święcił liczne sukcesy. Na swoim koncie zapisał mistrzostwo Hiszpanii, puchar i superpuchar kraju, a także triumf w Lidze Europy (dwukrotnie) oraz w Superpucharze Europy. Defensywny pomocnik łącznie we wszystkich rozgrywkach zagrał dla "Rojiblancos" w 413 oficjalnych spotkaniach, w których strzelił 10 goli i zanotował 43 asysty.

W lipcu 2018 roku przeniósł się do Al-Sadd SC. Przed 2 lata spędzone w Katarze zdołał wywalczyć mistrzostwo oraz puchar kraju. Od lipca pozostawał bez pracodawcy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko

Gabi w wieku 37 lat postanowił oficjalnie ogłosić zakończenie kariery piłkarskiej za pośrednictwem swojego Instagrama.

- Kiedy zacząłem grać w piłkę nożną, nigdy nie wyobrażałem sobie, że moje marzenia się spełnią. Dziś nadszedł dzień, aby zakończyć karierę. Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy wzięli udział w mojej drodze: moim kolegom, trenerom, pracownikom wszystkich klubów oraz przede wszystkim rodzinie i przyjaciołom, którzy nigdy nie pozwolili mi poddać się w trudnych chwilach. Chciałem podziękować także tobie, futbolowi, za to że dałeś mi szansę na utrwalenia się w pamięci wielu ludzi już na zawsze - w przejmujący sposób pożegnał się z kibicami.

Czytaj także:
La Liga. Quique Setien na wojennej ścieżce z Barceloną. Trener złożył pozew przeciwko byłemu klubowi
Hiszpańskie media bez pardonu po porażce Realu Madryt. Padły mocne słowa

Komentarze (0)