Adis Nurković, który latem br. testowany był przez Wisłę, był o krok od podpisania umowy z zespołem mistrza Polski. Nawet pomimo tego, że negatywną opinię o umiejętnościach tego zawodnika wydawał trener wiślackich bramkarzy - Jacek Kazimierski.
Ostatecznie strony nie doszły do porozumienia i Nurković wrócił do swojego macierzystego klubu - NK Travnik. W Bośni wiele mówiło się, że przejdzie do silniejszego Željezničara Sarajewo, a menedżer bramkarza zapewniał, że jego podopieczny ma też ofertę z Bundesligi.
Okazało się, że Nurković nie zmienił latem pracodawcy i już po pierwszym ligowym meczu w bośniackiej Premijer lidze znów jest na czołówkach tamtejszych mediów.
NK Travnik przegrał bowiem na inaugurację aż 0:5 z FK Velež Mostar, a niedoszły bramkarz Wisły został wybrany do miana "tragedii kolejki". Nurković - zdaniem bośniackich fachowców - jest kompletnie nieprzygotowany do sezonu, a wszystko przez jego europejskie wojaże w poszukiwaniu nowego klubu.
Zanosi się więc na to, że trener Kazimierski słusznie skreślał Nurkovicia, który niekoniecznie miałby szansę na przebicie się do składu "Białej Gwiazdy".