W październiku skończył 39 lat. Wygrał z koronawirusem, nie złamały go też zerwane więzadła w kolanie. Zawsze wraca silniejszy, a jego pewność siebie sięga gwiazd. Nic nie jest w stanie go zatrzymać.
Zlatan Ibrahimović nadal zadziwia, w tym sezonie Serie A strzelił już osiem goli dla swojego zespołu, ekipy AC Milan. Szwed jest jednym z autorów "odrodzenia potęgi".
Mino Raiola uważa, że "Ibra" jeszcze długo może cieszyć swoich fanów fenomenalną grą na najwyższym poziomie. - Może grać do 50. roku życia, ale tylko wtedy, gdy będzie to gra na najwyższym poziomie - mówi dla holenderskiego volkskrant.nl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie sztuczki Hansiego Flicka. Dobry jest!
Agent nie ma wątpliwości, że powrót Ibrahimovicia do klubu z Mediolanu dał mu wielki impuls i wielką siłę. - On wskrzesił cały Mediolan. Stanowi 90 procent tego zespołu - przyznał znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Raiola.
Tym razem trudno się jednak nie zgodzić z jego słowami. AC Milan po siedmiu rozegranych meczach jest liderem tabeli Serie A mając 17 punków (jeden więcej od Juventusu Turyn, który ma rozegrany mecz więcej), a sam Szwed strzela gola za golem. W Mediolanie wszyscy marzą o tym, żeby po 10 latach ponownie sięgnąć po Scudetto. Wtedy w ekipie z San Siro pierwsze skrzypce grał... Ibrahimović, który sezon zakończył z 14 golami.
W swojej karierze zdobył już 494 gole w rozgrywkach klubowych oraz strzelił 62 bramki w reprezentacji swego kraju. Pomimo takich liczb nadal jest zmotywowany i głodny sukcesów. Nadal chce być tym najlepszym. Atuty ma dwa: doskonała technika i niesamowicie wielka wiara w siebie.
- Nawet jeśli gra na komputerze, Zlatan chce wygrać - mówi Raiola. - On zmienia pozycje drużyn gdy do nich przychodzi. Tak było w PSG, tak było w Milanie. Wciąż jest w nim dużo siły. Czasami, kiedy ćwiczy, siadam na nim, a on ciągle robi pompki. I wiadomo, że nie należę do najlżejszych... - zakończył.
Zobacz także:
Juventus FC pokazał pazur. Cristiano Ronaldo dogonił Zlatana
David Beckham rozbił bank. Dzięki grze będzie zarabiał więcej niż w czasie kariery