Paweł Brożek nie strzelił bramki w żadnym z czterech spotkań, jakie Wisła Kraków rozegrała w tym sezonie. Ubiegłoroczny król strzelców rozgrywek ma słabszy okres, na który, dobrego wpływu nie miała porażka krakowian z Levadią Tallin. Klęska Białej Gwiazdy w starciu z mistrzem Estonii, rozbiła zespół i na wiele dni wprowadziła niepokój w szeregi zespołu.
Piłkarze jednak zapewniają, że będą chcieli odgryźć się w lidze za tę porażkę. Brożek podkreśla, że na razie nie ma zamiaru odchodzić z Krakowa, bo bardzo zależy ma na grze pod Wawelem. Jeszcze niedawno pojawiały się głosy, że Brożek odejdzie, bowiem Wisła będzie poszukiwać pieniędzy, utraconych poprzez przedwczesne odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
Piłkarze Białej Gwiazdy wyglądali w meczach z Levadią na zmęczonych. Trener Maciej Skorża również przyznawał, że szczyt formy Wiślaków, przyjdzie dopiero w sierpniu. Wtóruje mu Brożek. - Każdy ma swój słabszy okres. Zrobię wszystko, żeby jak najszybciej go skończyć - zapewnia reprezentant Polski - Mam siłę, a nie mam świeżości, czyli nie mam też szybkości - dodaje.