Gdy w maju Robert Lewandowski, po strzelonym golu Unionowi Berlin w Bundeslidze, złożył palce prawej dłoni i pokazał literę "C", niemieckie media przekonywały, że jego gest miał związek z szalejącą na całym świecie pandemią koronawirusa. Nic bardziej mylnego - był to szacunek oddany polskim dzieciom walczącym z cukrzycą.
Przed tamtym spotkaniem napastnik Bayernu Monachium skradł serca młodym piłkarzom ze stowarzyszenia "CukierAsy Poznań". Zrobił im wielką niespodziankę, pojawiając się jako gość specjalny podczas wirtualnego spotkania. Wtedy zapowiedział, że po kolejnym golu pokaże na palcach ich symbol (więcej TUTAJ).
I choć minęło pół roku, polski piłkarz o nich nie zapomniał. Teraz najlepszy napastnik na świecie weźmie udział w akcji, skierowanej do wszystkich dzieci chorych na cukrzycę w całej Polsce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie sztuczki Hansiego Flicka. Dobry jest!
Lewandowski jest jedną z polskich gwiazd, która pojawiła się na specjalnym kalendarzu stworzonym przez stowarzyszenie. Ten ma wkrótce zawisnąć na każdym oddziale diabetologicznym w naszym kraju.
- Chcemy, by ten kalendarz wisiał we wszystkich oddziałach diabetologicznych w Polsce. Chcemy, by w tak trudnym momencie dla każdego chorego dziecka, jak wejście na oddział, czuli wsparcie. By wiedzieli, że nie są sami, że z tą chorobą można żyć, że znani ludzie są obok was - ujawnia Mikołaj Ilukowicz, trener i prezes "CukierAsów Poznań".
Jego zdaniem pomysł pojawił się, gdy na udział w kolejnych spotkaniach online z najmłodszymi godziły się kolejne rozpoznawalne postacie.
- Po akcji z Robertem przyłączyło się do nas więcej rozpoznawalnych osób, mieliśmy kolejne spotkania online z dzieciakami z takimi postaciami jak Jurek Owsiak, Zbigniew Zamachowski, Karol Bielecki czy Szymon Ziółkowski. Pomyśleliśmy, że skoro fajni ludzie decydują się nam pomagać, to może zechcą wziąć udział w kolejnej akcji.
Inicjator całej akcji nie ma wątpliwości, że wsparcie od takiej gwiazdy jak Robert Lewandowski dla każdego młodego fana sportu jest nieocenione. Jeszcze jednak lepiej może do nich przemawiać ktoś, kto sam choruje na tę samą chorobę, a mimo tego osiągnął wielki sukces.
- Wsparł nas też m.in. Michał Jeliński, złoty medalista igrzysk olimpijskich w wioślarstwie, który sam jest cukrzykiem. Podobnie jak Mateusz Rudyk, mistrz Europy w kolarstwie. Chcemy pokazać najmłodszym, że nawet cierpiąc na tę chorobę, można dojść na absolutny światowy top. Już rozpoczęliśmy wysyłkę kalendarzy. Myślę, że jest to fajny, pozytywny sygnał dla wszystkich dzieciaków - dodaje.
Ilukowicz przekonuje, że on i jego młodzi piłkarze pozostają w kontakcie z Lewandowskim. I już mają zaplanowaną datę kolejnego spotkania, tym razem twarzą w twarz.
- Wielka jest w tym rola naszego ambasadora Bartka Bosackiego, który jest jego dobrym kolegą z Lecha Poznań. Umówiliśmy się z Robertem, że gdy pojedziemy w marcu do Niemiec, to zrobimy wszystko, żeby się spotkać.
Pierwotnie wyjazd był zaplanowany na jesień tego roku, jednak plany pokrzyżowała pandemia. W Niemczech polska drużyna miała rozegrać dwa sparingi z renomowanymi rywalami - RB Lipsk i Bayernem Monachium. Jednak temat wciąż jest aktualny.
- Przez pandemię musieliśmy zrezygnować z wyjazdu w tym roku. Klub z Lipska był nawet chętny do gry, jednak Bawarczycy przekazali nam, że w tym trudnym czasie wszystkie grupy młodzieżowe mają zakaz rywalizacji. Ale już ustaliliśmy, że pojawimy się u nich w marcu - ujawnia Ilukowicz.
Mecze ze swoimi rówieśnikami z Niemiec będą dużym wydarzeniem w życiu każdego młodego zawodnika "CukierAsów", jednak liczą oni przede wszystkim na spotkanie z kapitanem reprezentacji Polski. - Nie ma co ukrywać, że najważniejsze dla najmłodszych byłoby właśnie spotkanie z Robertem, to przeżycie zostaje potem z nimi na długo.
W tym roku sytuacja wszystkich ludzi chorujących na cukrzycę jest jeszcze trudniejsza niż zazwyczaj. Choroba może powodować duże komplikacje zdrowotne w przypadku zakażenia koronawirusem. Czy wpływa to także na treningi i zgrupowania "CukierAsów"?
- Nie ma dotąd potwierdzenia, że cukrzyca u dziecka zwiększa ryzyko cięższego przejścia koronawirusa. Oczywiście, wśród rodziców czuć większy niepokój, jednak wszystkie dzieciaki trenują na tyle, na ile pozwala sytuacja - tłumaczy trener ekipy, która mimo pandemii już snuje kolejne plany.
- Odbyliśmy w tym roku dwa zgrupowania, dzieciaki mogły ze sobą spędzić trochę czasu. Z kolei w styczniu wybieramy się na turniej halowy, gdzie będziemy mogli zagrać z takimi zespołami jak Juventus czy Paris Saint-Germain. Mamy też przed sobą turnieje reprezentacji "Słodka Polska". Liczymy tylko, że nie zostaniemy zamknięci - kończy.
Włoski gigant ma plan na Arkadiusza Milika. Czytaj więcej--->>>