PZPN odpowiedział Legii Warszawa w sprawie koronawirusa. "Protokół medyczny był nie do końca stosowany"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Igor Lewczuk (z prawej)
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Igor Lewczuk (z prawej)

Pandemia koronawirusa dotyka również kluby piłkarskie. Jacek Jaroszewski z Zespołu Medycznego PZPN przyznał, że do listopada Legia Warszawa wysyłała dość ogólne raporty w tej sprawie.

Wpływ na zmianę raportowania ze strony Legii Warszawa mógł mieć mecz przeciwko Warcie Poznań. Legia wygrała go 3:0, ale po zakończeniu spotkania głośniej niż o zwycięstwie mistrzów Polski było o słowach trenera Czesława Michniewicza, który przyznał, że dwóch jego zawodników miało objawy, mogące wskazywać na zakażenie koronawirusem.

Igor Lewczuk miał grać z podwyższoną temperaturą, a Tomas Pekhart w trakcie spotkania miał stracić węch. To wywołało ogromne kontrowersje. Legii zarzucano, że nie stosuje się do wytycznych reżimu sanitarnego. Po przebadaniu obu zawodników wykluczono zakażenie koronawirusem, ale PZPN wszczął postępowanie wyjaśniające.

Jacek Jaroszewski - lekarz kadry i członek Zespołu Medycznego PZPN - przyznał, że słowa Michniewicza wskazują na nieprawidłowości w warszawskim klubie. - Obiektywnie rzecz ujmując, można wnioskować, że przy Łazienkowskiej protokół medyczny PZPN nie do końca był stosowany, co wynika z kolei z niefortunnych słów trenera Czesława Michniewicza - powiedział Jaroszewski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki optymistą w sprawie reprezentacji. "Czas działa na naszą korzyść"

Ze słów doktora wynika, że do przełomu sierpnia i września Legia ze sprawami koronawirusa chciała sobie radzić sama i przez jakiś czas nie wysyłała raportów, a następnie nie były one tak przejrzyste jak w innych klubach.

- W protokole nie została ściśle określona forma raportów i Legia dawała dość ogólne informacje. Wychodziła z założenia, że jako ZM PZPN nie musimy o nich wiedzieć tyle, ile byśmy chcieli. Od listopada raporty Legii są bardzo precyzyjne. I dla jasności - nie była ona jedynym klubem, który wysyła niedokładne raporty - dodał Jaroszewski.

Mimo tego, że w kolejnych klubach wykrywane są przypadki zakażenia koronawirusem, a w kraju regularnie odnotowuje się po 25 tys. nowych przypadków w ciągu doby, ligowe rozgrywki nie są zagrożone. Nawet wtedy, gdyby sytuacja w kraju się pogarszała, runda jesienna odbędzie się bez przeszkód.

Czytaj także:
Mój klient był szantażowany dwukrotnie! Adwokat Lewandowskiego odpowiada Kucharskiemu
Krzysztof Piątek stanie przed wielką szansą. Ważne słowa trenera Herthy Berlin

Komentarze (3)
Janusz Janusz Janusz Kołodziej
10.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
to było pewne jak w ruskim banku , ta cała mafia PZPN-wska z jej guru Bonkiem na czele nic nie zrobi krzywdzącego Ległej to jedna sitwa tak jak za komunę robili co chcieli tak jest i teraz , z Czytaj całość
avatar
tomas68
10.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest jakiś cyrk na co czekają tzw organy ścigania ?