Tymoteusz Puchacz wsparł Strajk Kobiet. "Nie dbałem o odbiór"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dani Ramirez (z lewej) i Tymoteusz Puchacz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dani Ramirez (z lewej) i Tymoteusz Puchacz

Zawodnik Lecha Poznań w tym tygodniu umieścił na swoim Instagramie logo Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Mój świat to nie tylko piłka nożna - mówi Tymoteusz Puchacz.

Protesty na ulicach polskich miast rozpoczęły się po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł niezgodność z konstytucją aborcji z powodu ciężkiej wady płodu. W demonstracjach biorą udział tysiące osób.

W głośnym ostatnio temacie głos zabrali niektórzy przedstawiciele świata sportu. Tymoteusz Puchacz na swoim Instagramie umieścił logo Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, a także symbol błyskawicy. Opowiedzenie się po jednej ze stron sporu przez zawodnika Lecha Poznań, a także młodzieżowego reprezentanta Polski pozwoliło zdobyć nie tylko ponad 10 tysięcy polubień, ale też skłoniło oburzonych internautów do skrytykowania Puchacza w komentarzach.

- Dla mnie najważniejsze jest zdanie rodziny i przyjaciół. Zdanie kibiców, szczególnie Lecha, też jest ważne, ale nie skupiam się na nim, kiedy wyrażam poglądy, które uważam za słuszne - mówił Tymoteusz Puchacz w programie "Hejt Park" w "Kanale Sportowym".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

- Czułem, że należy pomóc, kiedy sytuacja stała się tak ekstremalna jak można było zobaczyć w telewizji i w internecie. Czuję, że zrobiłem słusznie i nie dbałem o to, czy moje wsparcie zostanie dobrze czy źle odebrane - dodał piłkarz.

Część internautów zarzuciła Tymoteuszowi Puchaczowi zbędne wychodzenie z roli piłkarza, kiedy zabrał głos w głośnej społecznie sprawie. Wsparł go natomiast między innymi Sebastian Walukiewicz, obrońca Cagliari Calcio i reprezentant Polski.

- Piłkarze powinni mieć prawo wypowiedzieć się tak samo jak wszyscy ludzie - piekarze czy dziennikarze. Dostaję komentarze "zajmij się graniem". Naprawdę zajmę się tym, kiedy będzie mecz. Nie myślę przez tydzień o jednym meczu. Są też inne sprawy na świecie, mam inne zainteresowania. Piłka nożna odgrywa dużą rolę w moim życiu, ale nie jest tak, że myślę o niej przez 24 godziny na dobę. Tak się po prostu nie da - tłumaczy lewy obrońca.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez @ puszka.27

Czytaj także: Nenad Bjelica o zwolnieniu z Lecha Poznań. "To nie była decyzja Piotra Rutkowskiego"

Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię

Źródło artykułu: