Środowy strajk kobiet we Wrocławiu zakończył się fatalnie - w godzinach wieczornych w okolicach pl. Społecznego i wrocławskiego Rynku doszło do kilku ataków na protestujących.
Na osoby sprzeciwiające się zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce napadła grupa ok. 70-80 mężczyzn, w większości ubranych w czarne dresy i kominiarki. U części z nich można było jednak dostrzec bluzy czy kurtki z emblematami piłkarskiego Śląska Wrocław, dlatego atak na kobiety szybko połączono ze środowiskiem kibiców.
Oświadczenie w tej sprawie wydało Stowarzyszenie Wielki Śląsk. Jego przedstawiciele w środowy wieczór pojawili się na Ostrowie Tumskim, by bronić tamtejszej katedry. Posiadali ze sobą transparent z napisem "Nie przeciw kobietom, ani na zlecenie reżimu pisowskiego, stajemy w obronie tradycji i niszczonego dziedzictwa narodowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol-marzenie w Katarze. Cudowna przewrotka na wagę wygranej
Jak twierdzi stowarzyszenie, jego członkowie, nie mają żadnego związku z atakami na protestujących, do których doszło w centrum Wrocławia.
"Stowarzyszenie Kibiców 'Wielki Śląsk' informuje, że żaden prawdziwy kibic Śląska Wrocław nie jest damskim bokserem i nie bije bez powodu osób w pokojowy sposób manifestujących swoje opinie" - czytamy w komunikacie.
"Mamy własne i nienarzucone przez jakiekolwiek partie polityczne zdanie na temat obecnych protestów - stoimy po stronie kobiet i ich prawa do decydowania o sobie, ale stanowczo sprzeciwiamy się niszczeniu obiektów kultu religijnego i pomników upamiętniających historię Polski, stąd nasza pokojowa obecność wczorajszego wieczora pod wrocławską katedrą" - dodano w oświadczeniu.
Jak podkreśliło stowarzyszenie, akcja pod katedrą na Ostrowie Tumskim była jedyną, jaką od początku protestów zorganizowali kibice Śląska Wrocław. "Stanowczo odcinamy się od działań przeciwko kobietom i oczekujemy, że osoby, które dopuszczają się takich rzeczy, nie będą wiązani przez nikogo ze środowiskiem kibicowskim i klubem" - napisano w komunikacie fanów.
"Przy tak masowych protestach i tylu podsycanych emocjach z różnych stron dochodzi i będzie dochodzić do różnych incydentów. Prowokatorów nie brakuje po różnych stronach. Jeden z prowokatorów miał nawet orędzie w telewizji publicznej" - twierdzą kibice Śląska Wrocław.
"W tym sporze od początku jako społeczność kibiców Śląska Wrocław stoimy po stronie kobiet dlatego drogie Panie nie dajcie się manipulować. Wczoraj pod Katedrą zaprezentowaliśmy transparent w którym jasno odcinamy się od 'reżimu pisowskiego'. Zastanówcie się komu zależy, żeby nas skłócić. Jesteśmy z Wami!" - podsumowano w oświadczeniu.
Z atakiem na protestujących we Wrocławiu łączono członków grupy Ultras Silesia - bo to takie bluzy i kurtki miało na sobie kilka osób wśród napastników. Dało się na nich zobaczyć charakterystyczne logo grupy oraz napis "Ave Silesia".
Czytaj także:
Maksym Drabik popiera strajk kobiet. "Totalitaryzm? Nie, dziękuję"
Marcin Najman pojechał bronić Jasnej Góry