Koronawirus. Kolejny kraj zamyka stadiony. Mecze w Belgii bez kibiców

PAP/EPA / OLIVIER HOSLET  / Starcie Standardu Liege z Glasgow Rangers odbyło się z udziałem publiczności
PAP/EPA / OLIVIER HOSLET / Starcie Standardu Liege z Glasgow Rangers odbyło się z udziałem publiczności

Koronawirus wciąż szaleje. W związku z tym w wielu krajach wprowadzane są nowe obostrzenia. Na ponowne zamknięcie stadionów dla kibiców zdecydowały się władze Belgii.

Pandemia koronawirusa trwa w najlepsze. Bardzo mocno przekonują się o tym Polacy. Wydarzenia sportowe już od jakiegoś czasu odbywają się bez publiczności, a rząd wciąż dokręca śrubę, jeśli chodzi o obostrzenia. Od soboty cały kraj będzie strefą czerwoną.

Coraz poważniejsze restrykcje wprowadzane są również w Belgii. Tamtejsi politycy dyskutują na temat możliwości wdrożenia kolejnego lockdownu. Póki co serwują kolejne istotne ograniczenia.

Jak podaje serwis sport1.de, zdecydowano, że od tego weekendu belgijski sport nie zostanie zawieszony, ale będzie funkcjonował bez publiczności.

Na razie to obostrzenie ma obowiązywać do 19 listopada. Teoretycznie jest zatem możliwość, że Standard Liege zagra z Lechem Poznań z kibicami na trybunach. Ten mecz zaplanowano bowiem na 26 listopada. Wszystko jest uzależnione od rozwoju epidemii koronawirusa.

Belgia mocno odczuwa skutki drugiej fali COVID-19. Od wybuchu epidemii w tym kraju odnotowano około 270 tys. zakażeń i 10 588 zgonów. W ostatnim czasie sytuacja się pogorszyła i dlatego władze wdrażają nowe restrykcje.

Czytaj także:
> La Liga. Kolejny konflikt piłkarzy Barcelony z zarządem. Napięta sytuacja w Katalonii

> Fortuna I liga. ŁKS Łódź po badaniach. Kolejnych dwóch piłkarzy zakażonych koronawirusem

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Mecze mogłyby odbywać się z kibicami? Prezes ligi odpowiada

Komentarze (0)