- Na pewno nie czujemy niepokoju. Jest ekscytacja i chęć zagrania dobrego meczu ze znakomitym rywalem. Chcemy pokazać solidną piłkę. Analizowaliśmy wiele spotkań Benfiki i wydaje nam się, że znamy ten zespół bardzo dobrze. Portugalczycy robili wiele, by zagrać w Lidze Mistrzów. To im się nie udało, jednak są topową drużyną, która będzie faworytem grupy - nie ma wątpliwości trener Dariusz Żuraw.
W "Kolejorzu" panuje ogromna mobilizacja. - Już w kwalifikacjach pokazaliśmy, że nikogo się nie boimy. Mimo że jesteśmy underdogiem, potrafiliśmy zaprezentować fajny futbol. Zdobyliśmy trzynaście goli, a straciliśmy tylko jednego. Trudno więc mówić, że styl nie był zadowalający. Osiągnęliśmy cel minimum, teraz walczymy o bonusy - podkreślił bramkarz Filip Bednarek.
Fortuna do wzięcia
W eliminacjach i za awans do fazy grupowej wicemistrz Polski zarobił 4 mln euro, lecz to nie musi być koniec. Jeszcze większe pieniądze można podnieść z boiska przez kilka najbliższych tygodni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo
Każde zwycięstwo w fazie grupowej jest wyceniane na 570 tys. euro (remis wiąże się z premią w wysokości 190 tys. w unijnej walucie). Zajęcie 1. miejsca w grupie da dodatkowy 1 mln, a 2. (także premiowanego awansem do 1/16 finału) - 0,5 mln.
W najbardziej optymistycznym wariancie - przy komplecie wygranych w sześciu potyczkach - poznaniacy mogą więc zainkasować ponad 4,4 mln euro!
Wielki sukces po latach czekania?
Występy w fazie grupowej to jednak nie tylko szansa na olbrzymi zastrzyk gotówki. To okazja, by pokazać się w Europie i dopiero po raz trzeci w historii wyjść z grupy w pucharach. Lechowi udawało się to w sezonach 2008/2009 (w Pucharze UEFA przegrał wtedy w 1/16 finału z Udinese Calcio) i 2010/2011 (w Lidze Europy na tym samym etapie uległ SC Braga).
- Ten historyczny moment, w jakim jesteśmy, nie do końca do nas dociera. W ostatnim czasie polskie kluby nie grały regularnie w pucharach. Dziś jesteśmy jedyną taką drużyną, tym bardziej chcemy dobrze wypaść - zaznaczył trener Żuraw.
- Cała presja, która na nas spoczywała, dotyczyła głównie awansu do fazy grupowej. Walczyliśmy o przygodę i teraz możemy się spotkać z najlepszymi. Gramy z Benficą, która powinna być tak naprawdę w Lidze Mistrzów, bo takie miała cele - dodał Bednarek.
Okno wystawowe i szansa na kolejne wielkie transfery
Minionego lata - oprócz 4 mln euro w Lidze Europy - "Kolejorz" zarobił też ponad 17 mln na transferach Roberta Gumnego, Kamila Jóźwiaka i Jakuba Modera.
Występy w tak prestiżowych rozgrywkach jak Liga Europy to znakomita okazja, by wypromować kolejnych młodych zawodników, a tych wciąż nie brakuje. W kolejce do wyjazdu czekają choćby Jakub Kamiński, Tymoteusz Puchacz czy Filip Marchwiński.
Ewentualne premie za dobre wyniki w fazie grupowej i następne duże transfery to szansa na znaczące wzmocnienie budżetu, a w konsekwencji nawet zdetronizowanie Legii Warszawa, która dotąd miała zdecydowanie największe możliwości w Polsce.
Przy Bułgarskiej da się wyczuć napięcie i wielkie nadzieje, a bojowych nastrojów nie zaburza nawet sobotnia ligowa porażka z Jagiellonią Białystok (1:2). - Ona nic nie zmieniła w naszych przygotowaniach. Pewności siebie też nam nie odebrała. Zdarzył się słabszy mecz, ale w treningu wyglądamy bardzo dobrze. Dlatego liczę, że spiszemy się na miarę oczekiwań. Trudno o porównania do tak klasowego przeciwnika, jednak mamy swoje atuty i chcemy je pokazać - podkreślił Żuraw.
Mecz Lech Poznań - Benfica Lizbona rozpocznie się w czwartek o godz. 18.55.
Czytaj także:
Drakońskie kary za rasistowskie okrzyki w klasie okręgowej. "Bardziej opłaca się pobić sędziego"
El. MŚ 2022: zwycięstwa Argentyny i Brazylii, Ekwador lepszy od Urugwaju