Ostatnie mecze reprezentacji polskich piłkarzy napawają optymizmem. W meczu towarzyskim pokonaliśmy Finlandię 5:1, doszła do tego wygrana w Lidze Narodów z Bośnią i Hercegowiną 3:0 i remis 0:0 z Włochami po dobrej grze. Jesteśmy liderami 1 Dywizji A.
Kibice oglądali zmienioną kadrę. Niektórzy zawodnicy, jak Jacek Góralski, wykorzystali szansę, zbierając dobre noty. W zespole narodowym tym razem nie wystąpił Piotr Zieliński z Napoli, a mniej minut zaliczył Grzegorz Krychowiak (pełny mecz z Włochami, zmieniony z Finlandią, cały mecz na ławce z BiH). Między innymi o tych piłkarzach pisał Dariusz Dziekanowski, były piłkarz Legii i kadry, w felietonie w "Przeglądzie Sportowym".
Dziekanowski nie zgadza się z opinią, że Krychowiak i Zieliński nie są potrzebni kadrze, skoro ich zastępcy się spisali. Pochwalił jednak trenera Jerzego Brzęczka, za posadzenie Krychowiaka na ławce, skoro ten jest w słabej formie. Taka forma "kary" przydałaby się również Zielińskiemu, który - zdaniem felietonisty - nie daje kadrze tyle, ile powinien.
- Krychowiak musi jak najszybciej zdać sobie sprawę z tego, że jego największymi atutami są te, które zaprezentował z Bośnią Góralski - walka, poświęcenie i prostota rozwiązań. Kiedy "Krycha" zaczyna wyobrażać sobie, że pełni w drużynie rolę zgodną z numerem na plecach (10), to wtedy zaczynają się problemy. Z Włochami często tracił piłkę, bo chciał ją przetrzymywać za długo, bo szukał zbyt trudnych dla siebie rozwiązań - napisał Dziekanowski.
Dodał równocześnie, że wciąż potrzebujemy takich piłkarzy jak Krychowiak czy Zieliński, którzy jednak muszą zasłużyć na występ w reprezentacji Polski. - Bogactwa wyboru nigdy za wiele, jednak nie można pozwolić sobie na to, by w kadrze ktoś miał status świętej krowy - to słowa Dariusza Dziekanowskiego w "PS".
CZYTAJ TAKŻE Liga Narodów. Udany październik Polaków. Możliwy awans w rankingu FIFA
CZYTAJ TAKŻE Artur Wichniarek chwali decyzje Jerzego Brzęczka. "W kadrze nie może być świętych krów"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo