- To był doskonały mecz. To jest wynik tego, o czym zawsze mówiłem. Brzęczek w ostatnich pięciu meczach grał jednym systemem 4-4-1-1. Dokonywał zmian, co jest bardzo ważne, jeden za jednego. Dzisiaj była płynność, arytmia gry, było dosłownie wszystko, ale do 70. minuty. Ta drużyna dzisiaj pokazała, że możemy naprawdę zdobyć pierwsze miejsce i zagrać w Final Four. To mi się podoba. Nie ma żadnych eksperymentów i brawa dla Jurka - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski.
- Co znaczy lewy obrońca z lewą nogą. Dla mnie Reca był kapitalnym zawodnikiem - tak jak Linetty. Większość akcji szła lewą stroną boiska. Dzisiejszy mecz pokazał, że potencjał mamy ogromny, który musimy tylko wykorzystać - dodał.
- W 70. minucie siadła gra i tutaj trzeba powiedzieć prawdę w oczy. Milik i Piątek - to nie jest ten sam kaliber piłkarzy co Lewandowski, Klich i Zieliński. Wydaje mi się, że przed najważniejszymi meczami w przyszłym roku trzeba się zastanowić nad zastępcami dla Piątka i Milika, który jak nie będzie trenował w klubie, to nie powinien być w reprezentacji. Widać, że słabo mu to idzie. Nie wiem kto za niego - może Klimala, może Białek. Milik i Piątek na razie nie pasują do tej drużyny - stwierdził.
- Jurek przed meczami z Holandią i Włochami, na konferencji prasowej, wypowiadał się w ogromnych superlatywach o przeciwnikach. Zaraz, zaraz. My graliśmy przestraszeni w Amsterdamie i w Gdańsku, ale w ostatnich czterech latach Włosi odpadli - tak jak my - w ćwierćfinale Euro 2016, a na mistrzostwach świata w ogóle nie grali. No to kto jest lepszym zespołem? Holendrzy nie grali w mistrzostwach Europy oraz świata i nagle my mamy ich się bać? Przecież lepiej graliśmy przez cztery lata - podsumował Jan Tomaszewski.
ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Polska - Włochy. Maciej Rybus ocenił kolegów z reprezentacji