Poruszenie we Włoszech po wywiadzie Milika. "Przerwane milczenie"

ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Wywiad Arkadiusza Milika dla WP SportoweFakty wywołał duże zamieszanie we włoskich mediach. Rozmowę Polaka cytują największe media na Półwyspie Apenińskim.

W tym artykule dowiesz się o:

W rozmowie z WP SportoweFakty Arkadiusz Milik po raz pierwszy odniósł się do ostatnich wydarzeń i swojego niedoszłego odejścia z SSC Napoli. Sprawa transferu reprezentanta Polski była głośna nie tylko w naszym kraju, ale także we Włoszech.

Nic więc dziwnego, że WYWIAD z piłkarzem Mateusza Skwierawskiego również odbił się w Italii szerokim echem.

Słowa Arkadiusza Milika już cytują największe media sportowe we Włoszech i można się domyślić, że sytuacja powtórzy się w środę, gdy jego wypowiedzi będą mogły trafić do tamtejszych gazet.

ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Największy pechowiec reprezentacji Polski. "Wszystko trzeba zaczynać od nowa"

Już we wtorek strona internetowa dziennika "La Gazzetta dello Sport" pisze o "przerwanej ciszy przez Milika". "Po raz pierwszy piłkarz wypowiedział się o ostatnim zamieszaniu. W rozmowie padają słowa o niesprawiedliwości i pewnym braku profesjonalizmu ze strony Napoli" - czytamy.

Z kolei neapolitańska gazeta "Il Mattino" pisze o wypowiedziach Milika dotyczących włoskich mediów. Nasz rodak dał do zrozumienia, że jego słowa nie zawsze są poprawnie przekładane przez tamtejszych dziennikarzy. "Jego zdaniem to czasami wywołuje duże zamieszanie" - pisze dziennik.

Według "La Repubblica" bardzo istotne są słowa Milika o tym, jak dowiedział się o usunięciu go z listy zawodników zgłoszonych do rozgrywek Serie A i Ligi Europy. "Polak ujawnił, że o wszystkim dowiedział się z mediów" - według gazety nie świadczy to najlepiej o SSC Napoli.

"W słowach Milika czuć pewne rozgoryczenie, ale nie mówi wszystkiego wprost. Skupia się na tym, że chciał odejść z Napoli i odrzuca insynuacje, że został w klubie dla pieniędzy. Zaznacza, że gdyby chodziło o pieniądze, zrobiłby dokładnie na odwrót i podpisał nowy kontrakt" - czytamy w artykule serwisu sportowego koncernu Mediaset.

Mniej ostrożny jest z kolei serwis Tuttomercatoweb.com. "Arkadiusz Milik atakuje SSC Napoli! Pierwszy raz piłkarz reprezentacji Polski wypowiedział się o kulisach jego niedoszłego transferu do Romy. Potwierdził, że były prowadzone negocjacje i z jego strony była chęć odejścia" - przekonują Włosi.

Popularny we Włoszech serwis piłkarski Fantacalcio.it zwraca przede wszystkim uwagę na próbę wyjaśnienia ze strony Milika całej sytuacji i nie uważa, że Polak chciał w wywiadzie odgryźć się Napoli.

"Widać w jego wypowiedziach, że chciał odejść. Mówi, że chce spróbować czegoś nowego w swojej karierze, dodając kilkukrotnie, że spędził tam wspaniały czas i ma duży szacunek do klubu i ich kibiców" - czytamy.

Jak wygląda sytuacja reprezentanta Polski? Najbliższym terminem, w którym Milik będzie mógł po raz kolejny starać się o odejście, jest styczeń przyszłego roku. Nasz rodak przekonuje jednak, że jeszcze nie doszedł do porozumienia z nowym pracodawcą.

Żeby jednak nie stracić szans na wyjazd na mistrzostwa Europy, 26-latek będzie musiał zmienić klub. W Neapolu nie ma przecież żadnych szans na grę, przerwa trwająca 7-8 miesięcy sprawi, że nawet przychylne oko selekcjonera Jerzego Brzęczka nie wystarczy do otrzymania powołania na EURO 2020.

- To pewne, że w perspektywie mistrzostw Europy Milik będzie chciał odejść. Na tym powinno też zależeć SSC Napoli, lepiej zarobić na nim 5-10 milionów, niż nie dostać nic - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty dziennikarz CalcioNapoli24.it Manuel Gradasole (więcej TUTAJ).

Arkadiusz Milik trafił do SSC Napoli latem 2016 roku z Ajaksu Amsterdam za 32 miliony euro.

Komentarze (0)