Arkadiusz Milik w rozmowie z WP SportoweFakty postanowił po raz pierwszy odnieść się do całego zamieszania dotyczącego jego przyszłości. Nie ukrywał też delikatnego rozczarowania w stosunku do swojego klubu.
TUTAJ PRZECZYTASZ WYWIAD ARKADIUSZA MILIKA DLA WP SPORTOWEFAKTY
Dziennikarz CalcioNapoli24.it Manuel Guardasole mówi nam, które słowa 26-latka zrobiły na nim największe wrażenie.
- Pojawiły się tam słowa sugerujące, że to SSC Napoli nie chciało rozmawiać z klubami, które go chciały. Uważam, że to nieprawda. Intencje klubu były jasne i chcieli go sprzedać, przecież na pewno chcieli na nim zarobić - przekonuje Guardasole.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski o problemach podatkowych Lewandowskiego. "To nie odbije się na jego grze"
- Jeśli ma na myśli akurat Juventus, to może być prawda. Napoli na pewno nie chciało wzmacniać swojego wielkiego rywala. Ale tutaj najważniejszą kwestią była zmiana trenera w Turynie. Chciał go Maurizio Sarri, a nie Andrea Pirlo - tłumaczy.
Włoscy dziennikarze zastanawiają się teraz, czy Napoli zdecyduje się odpowiedzieć Milikowi czy też go ukarać. Aurelio De Laurentiis znany jest przecież ze swoich odważnych decyzji. Nasz rozmówca jest jednak przekonany, że do tego nie dojdzie.
- Nie wierzę w to. Podczas zgrupowań swoich reprezentacji narodowych piłkarze mogą udzielać wywiadów i można było się spodziewać, że Milik będzie chciał opowiedzieć o ostatnich tygodniach. Tak naprawdę to Napoli już zareagowało, skreślając go z listy piłkarzy zgłoszonych do rozgrywek Serie A i Ligi Europy.
W rozmowie z WP SportoweFakty Milik zapewnił, że nie ustalił jeszcze szczegółów kontraktu z nowym klubem. Przypomnijmy, że pierwszym możliwym terminem odejścia napastnika z SSC Napoli jest styczeń przyszłego roku.
- Zobaczymy, gdzie odejdę. W tym momencie nie jestem z nikim po słowie. Wszystko zacznie się od nowa - wyznał snajper.
Guardasole jest przekonany, że dojdzie do tego właśnie na początku 2021 roku. - To pewne, że w perspektywie mistrzostw Europy Milik będzie chciał odejść. Na tym powinno też zależeć SSC Napoli, lepiej zarobić na nim 5-10 milionów, niż nie dostać nic - podsumowuje.
Arkadiusz Milik i jego możliwe odejście z SSC Napoli było tematem numer jeden w polskich mediach w ostatnich tygodniach okna transferowego. Zwrotów akcji było pełno, napastnik był bliski związania się choćby z Romą, jednak ostatecznie pozostał w Neapolu, choć nie ma tam żadnych szans na grę.
Przypomnijmy, że już latem prezydent Aurelio de Laurentis zapowiedział, że jeśli piłkarz pozostanie w klubie, to nie będzie mógł liczyć na grę. Jego słowa potwierdzał także trener Gennaro Gattuso. I spełnili swoje obietnice, nie zgłaszając go do rozgrywek Serie A czy Ligi Europy.
Słowa reprezentanta Polski dla WP SportoweFakty już odbiły się szerokim echem w Italii. Znane serwisy sportowe i gazety cytują jego wypowiedzi, oceniając, że Milik postanowił uderzyć w Napoli i prezydenta De Laurentisa.
Arkadiusz Milik trafił do Napoli latem 2016 roku z Ajaksu Amsterdam za 32 miliony euro. Mimo dwóch długich przerw spowodowanych poważnymi kontuzjami (zerwanie więzadeł krzyżowych w obu kolanach), dla włoskiego klubu strzelił we wszystkich rozgrywkach 50 goli.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)