"Do wszystkich fanów Tottenhamu: wracam po siedmiu latach" - napisał na swoim profilu na Facebooku Gareth Bale. "Witamy z powrotem w domu" - to już natomiast wpis na oficjalnym profilu na Twitterze Tottenhamu Hotspur.
Saga transferowa z Walijczykiem wreszcie dobiegła końca. Od kilku miesięcy Bale nie miał już czego szukać w Realu Madryt. Nie stawiał na niego Zinedine Zidane, ale sam piłkarz nie kwapił się zbytnio do transferu. Pensję miał wysoką i tym się zadowalał. Wreszcie uznał jednak, że warto jeszcze trochę dobrze pograć w piłkę
Kilka dni temu wiele zagranicznych portali zaczęło informować, że Walijczyk jest bliski podpisania kontraktu z Tottenhamem i powrotu do tego klubu po siedmiu latach pobytu w Madrycie. Negocjacje potoczyły się bardzo szybko i w sobotę oficjalnie poinformowano o zakontraktowaniu 31-latka.
ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"
Bale został wypożyczony do "Kogutów" na rok z Realu Madryt. Działacze obu klubów dogadali się, że bardzo wysoką pensję Walijczyka (14 milionów euro za sezon) zapłacą po połowie.
Po porażce na inaugurację Premier League z Evertonem (0:1) Jose Mourinho szukał wzmocnień dla swojej drużyny. Bale niewątpliwie wniesie swoją jakość do zespołu, ale niestety dla portugalskiego szkoleniowca dopiero za jakiś czas. W sobotnie przedpołudnie media poinformowały, że Walijczyk przyleciał do Londynu z mięśniową kontuzją. Do gry ma być gotowy za... około miesiąc.
Podczas swojej pierwszej przygody z Tottenhamem, Bale rozegrał dla "Kogutów" 203 spotkania, w których strzelił 56 goli.
Czytaj także:
Everton - West Bromwich Albion. Klęska beniaminka, Kamil Grosicki poza kadrą
Mateusz Klich najskuteczniejszym Polakiem w historii ligi Premier League