24 czerwca Gareth Bale rozegrał ostatni mecz w barwach Realu Madryt. Potem walijski gwiazdor nie podnosił się z ławki rezerwowych. Trener Zinedine Zidane nie widzi w nim zawodnika, który mógłby coś wnieść do drużyny. Dlatego wielu kibiców domaga się jego odejścia.
Sprawa jednak nie jest prosta. 31-latek ma ważny kontrakt do 2022 roku. W dodatku Real zapłacił za niego około 100 mln euro i chciałby jak najwięcej odzyskać. Nie brakuje także głosów, że Walijczykowi jest na rękę siedzenie na ławce rezerwowych i pobieranie wysokiej pensji.
Bale obecnie przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Walii przed Ligą Narodów. W końcu zabrał głos na temat swojej sytuacji. Piłkarz pożalił się, że to "Królewscy" blokują jego odejście.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu
- Rok temu próbowałem odejść z Realu, ale zablokowali mój transfer w ostatniej sekundzie. Miałem dołączyć do projektu, który mnie ekscytował, ale niestety do tego nie doszło. Były też inne próby odejścia, ale klub się na to nie zgadzał - tłumaczy.
- Co mogę więcej powiedzieć? Chcę grać w piłkę, nie brakuje mi motywacji, ale niewiele mogę zrobić. Wszystko zależy od Realu, który utrudnia sprawę. Mam ważny kontrakt i mogę jedynie robić, co do mnie należy. Mam jednak nadzieję, że niebawem coś się wydarzy - dodaje.
W ostatnich miesiącach Bale był łączony z Tottenhamem Hotspur i Manchesterem United. Cały czas realny jest scenariusz, że skrzydłowy spędzi kolejny sezon w stolicy Hiszpanii, gdzie będzie tylko rezerwowym.
Transfery. Gareth Bale może przejść do Tottenhamu. Jose Mourinho naciska na podpisanie kontraktu >>
Liga Mistrzów. Gareth Bale znów podpadł. Odmówił występu w meczu i wybrał... grę w golfa >>