PKO Ekstraklasa. Alex Sobczyk debiut zakończył z podbitym okiem i szwami. "Najważniejsze, że wygraliśmy"

Newspix / TOMASZ WANTULA / Na zdjęciu: Alex Sobczyk (z prawej)
Newspix / TOMASZ WANTULA / Na zdjęciu: Alex Sobczyk (z prawej)

Alex Sobczyk w niedzielę zadebiutował w PKO Ekstraklasie. Jednak już w 24. minucie musiał opuścić boisko z powodu urazu łuku brwiowego. Mecz zakończył z podbitym okiem i założonymi szwami.

Urodzony w Wiedniu 23-latek w Górniku Zabrze ma zastąpić Igora Angulo. Poprzeczka zawieszona jest wysoko, gdyż Bask przez poprzednie cztery sezony był najlepszym strzelcem śląskiego zespołu. Alex Sobczyk w niedzielę zadebiutował w PKO Ekstraklasie i już zyskał sympatię kibiców.

W 1. minucie Sobczyk zaliczył asystę przy golu Jesusa Jimeneza. Miał też udział przy drugim golu Hiszpana. To właśnie jego uderzeniem z łokcia powalił stoper rywali, Dmytro Baszłaj. Sędzia po analizie systemu VAR przyznał rzut karny, którego Jimenez zamienił na gola.

Dla Sobczyka była to ostatnia akcja w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zawodnik Górali uderzył go łokciem prosto w łuk brwiowy. Niezbędne było założenie szwów. Sobczyk opuścił boisko w 24. minucie, a na placu gry zamienił go Piotr Krawczyk. 23-latek debiut przypłacił podbitym okiem.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski nie odejdzie z Bayernu po wygraniu LM. "Teraz to najlepsza drużyna w Europie. Nie będzie chciał niczego zmienić"

- Najważniejsze, że wygraliśmy. Mogłem pomóc w tych 25 minutach dwoma asystami. Cieszę się ze zwycięstwa. Dobrze zaczęliśmy, ale teraz musimy się skoncentrować na następnym rywalu. Doping tutaj jest niesamowity. Widać, że są emocje, adrenalina. Kochamy to - powiedział po meczu Sobczyk w rozmowie z telewizją klubową Górnika.

Sobczyka chwalił trener Marcin Brosz. - Mamy nadzieję, że uraz Sobczyka nie jest groźny. Te minuty, które grał Alex, to jest asysta przy pierwszej bramce i wywalczony rzut karny. Bardzo na plus i szkoda, że zszedł. Wywierał dużą presję na środkowych obrońcach rywali - powiedział szkoleniowiec Górnika.

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski. Na przekór wszystkim
Liga Narodów. Robert Lewandowski to maszyna, ale nie perpetuum mobile. Model RL9 też potrzebuje odpoczynku

Źródło artykułu: