Przerwa między sezonami w PKO Ekstraklasie trwała nieco ponad miesiąc, więc za ligowcami można było tylko odrobinę zatęsknić i już szykować się do ich powrotu na boiska. W tym roku była już dłuższa pauza - piłkarski lockdown spowodowany koronawirusem. Po rekordowo krótkich urlopach i okresie przygotowań pierwszy gwizdek wybrzmiał na stadionie w Lubinie.
Ze względu na finał Ligi Europy na piątek zaplanowano tylko jeden mecz PKO Ekstraklasy, więc cała scena należała do Zagłębia i Lecha Poznań. Miedziowi zafiniszowali w poprzednim sezonie osiem lokat niżej niż Kolejorz, ale są niepokonani od sześciu spotkań z tym przeciwnikiem. Dlatego wicemistrz Polski mógł czuć niepokój przed przyjazdem do Lubina.
W podstawowych składach było pięciu debiutantów. Martin Sevela wystawił Jakuba Żubrowskiego i Samuela Mraza, a Dariusz Żuraw sięgnął po Filipa Bednarka, Mikaela Ishaka oraz Alana Czerwińskiego, który jeszcze w poprzednim sezonie był piłkarzem Zagłębia. W obu zespołach ciekawili nowi atakujący, ponieważ zastąpienie Bartosza Białka i Christiana Gytkjaera nie jawi się jako proste zadanie.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"
Obaj atakujący mieli szanse na strzelenie gola w pierwszej połowie. W 21. minucie Mikael Ishak dostał podanie od Daniego Ramireza, ale choć nie miał obok siebie przeciwnika w polu karnym, to nie przymierzył w bramkę Zagłębia. W 28. minucie Samuel Mraz wybiegł sam na sam z Filipem Bednarkiem, ale nie ominął go strzałem głową po wrzutce z prawego skrzydła. Nowy bramkarz Lecha interweniował z wyczuciem, a na dodatek w 42. minucie wygrał jeszcze drugi w meczu pojedynek z Mrazem.
Na gola debiutanta trzeba było więc odrobinę poczekać, ale padł. W czasie doliczonym do pierwszej połowy Mikael Ishak uderzył na 1:0 dla Lecha zza linii pola karnego. Piłka trafiła pod nogi napastnika w dużej mierze dzięki Pedro Tibie, który powalczył o nią na 16. metrze przed bramką Dominika Hładuna. Bramkarz Zagłębia wściekle uderzył dłonią o murawę po kapitulacji, ponieważ do zachowania czystego konta w pierwszej połowie brakowało sekund.
Lech nie pozwalał Zagłębiu rozpędzić się po powrocie z szatni i nie zrezygnował z atakowania. Na połowie Miedziowych otwierały się wolne przestrzenie i w 55. minucie nieomal skorzystał z tego Jakub Kamiński, którego uderzenie na zakończenie kontry powstrzymał Dominik Hładun. Ta i inne niewykorzystane okazje na "zamknięcie" meczu zemściły się później na poznaniakach.
Sytuacja wydawała się być pod kontrolą Lecha, a jego bramkarz Filip Bednarek nie musiał interweniować w równie skomplikowanych okolicznościach jak w pierwszej połowie. Dlatego mało wskazywało na wyrównanie. PKO Ekstraklasa potrafi jednak zaskakiwać, o czym Zagłębie przypomniało w 82. minucie. W niej Lubomir Guldan strzelił głową na 1:1 po dośrodkowaniu Damjana Bohara z rzutu rożnego. Nie popisali się we własnym polu karnym Filip Bednarek oraz Alan Czerwiński i Lech musiał przełknąć gorzką pigułkę.
Gol dodał energii gospodarzom i postanowili oni pójść za ciosem. Mecz rozstrzygnął w 87. minucie Sasa Balić po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Damjana Bohara. W Lubinie doszło do szokującego zwrotu akcji, a Zagłębie, w przeciwieństwie do swojego przeciwnika, nie zmarnowało prowadzenia i wygrało 2:1. Miedziowi popisali się wielkim finiszem, a Lech fatalnym i mimo przewagi we wszystkich statystykach, dostał zimny prysznic przed pierwszym meczem w eliminacjach Ligi Europy.
KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań 2:1 (0:1)
0:1 - Mikael Ishak 45'
1:1 - Lubomir Guldan 82'
2:1 - Sasa Balić 87'
Składy:
Zagłębie: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Dominik Jończy, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Jakub Żubrowski (67' Łukasz Poręba), Jewgienij Baszkirow - Damjan Bohar (90' Lorenco Simić), Filip Starzyński (79' Patryk Szysz), Sasa Zivec - Samuel Mraz (67' Rok Sirk)
Lech: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Tymoteusz Puchacz - Pedro Tiba, Jakub Moder - Jakub Kamiński (90' Filip Szymczak), Dani Ramirez (73' Filip Marchwiński), Kamil Jóźwiak (68' Michał Skóraś) - Mikael Ishak
Żółte kartki: Sirk (Zagłębie) oraz Satka, Crnomarković (Lech)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Czytaj także: Bartosz Białek rozpoczął treningi z VfL Wolfsburg. Dyrektor klubu: Sporo potrafi, ale mówi tylko po polsku
Czytaj także: KGHM Zagłębie Lubin wypożyczyło obrońcę. Soren Reese grał ostatnio z Rafałem Kurzawą