Liga Mistrzów. Niesamowita passa Bayernu Monachium trwa. Są niepokonani od 29 spotkań

PAP/EPA / Miguel A. Lopes / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium
PAP/EPA / Miguel A. Lopes / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium

Bayern Monachium ma najdłuższą passę wśród drużyn z najlepszych pięciu europejskich lig. Mistrzowie Niemiec po triumfie w półfinale Ligi Mistrzów z Olympique'm Lyon (3:0) są niepokonani od 29. spotkań.

Po raz ostatni Bayern Monachium zszedł z boiska pokonany 7 grudnia ubiegłego roku. Przegrał wówczas w spotkaniu Bundesligi z Borussia M'gladbach 1:2. W ostatnich 29 spotkaniach Bawarczycy zwyciężali 28 razy i tylko raz zremisowali (9 lutego z RB Lipsk). W sumie w tych starciach zdobyli 97 goli, co daje imponującą średnią 3,34 bramki na mecz.

Bayern goni i może przebić wyczyn FC Barcelona, która w sezonie 1999/2000 w Lidze Mistrzów zdobyła 45 goli. Na razie ekipa prowadzona przez Hansiego Flicka ma ich na koncie 42. Tym samym jest już lepsza od Realu Madryt z sezonu 2013/14 i Liverpoolu FC  z sezonu 2017/18. Ekipy te zakończyły wówczas zmagania z wynikiem 41 trafień do bramki rywali.

Przy okazji mistrzowie Niemiec mogą pochwalić się 10. zwycięstwem z rzędu w Lidze Mistrzów. Pokonując w półfinale Olympique Lyon, wyrównali fantastyczny rekord Realu Madryt sprzed ponad pięciu lat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Manuela Neuera

Finałowym przeciwnikiem Bayernu Monachium będzie Paris Saint-Germain, który wyeliminował w półfinale RB Lipsk. Teraz niemiecką i francuską ekipę czeka kilka dni przerwy, treningów i przygotowań do najważniejszego starcia, które zaplanowano na niedzielę na godz. 21:00.

Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP 1 i Polsat Sport Premium 1. W internecie spotkanie będzie można oglądać na platformie Ipla, a także za darmo w WP Pilot. Tekstową relację LIVE będzie można znaleźć z kolei na WP SportoweFakty.

Czytaj też: 
Liga Mistrzów: Bayern Monachium wyrównał rekord Realu Madryt. Dziesięć zwycięstw z rzędu!
Liga Mistrzów. Olympique Lyon - Bayern Monachium. Cios za ciosem. Rywale nie patyczkowali się z Robertem Lewandowskim

Komentarze (0)