Liga Mistrzów. Olympique Lyon - Bayern Monachium. Cios za ciosem. Rywale nie patyczkowali się z Robertem Lewandowskim

Getty Images /  Franck Fife/Pool  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w meczu z Lyonem po faulu Marcelo
Getty Images / Franck Fife/Pool / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w meczu z Lyonem po faulu Marcelo

Cios w twarz, ostry wślizg w nogi, zderzenie z bramkarzem - Robert Lewandowski w pierwszej połowie półfinałowego meczu Ligi Mistrzów był niemiłosierny obijany przez piłkarzy Olympique Lyonu. Sędzia pokazał dwie żółte kartki po faulach na nim.

Z Marcelo Robert Lewandowski szarpał się już w polskiej lidze. Grali ze sobą aż pięciokrotnie i mało kto spodziewał się, że po dziesięciu latach spotkają się w półfinale Ligi Mistrzów.

Marcelo w 35. minucie nie wytrzymał i łokciem zdzielił Lewandowskiego w twarz. Uderzenie było silne. Kapitan reprezentacji Polski chwilę musiał dochodzić do siebie, a Brazylijczyk obejrzał zasłużoną żółtą kartkę.

Chwilę później Lewandowski znów zwijał się z bólu. Tym razem przy podaniu spóźniony był Fernando Marcal, który ostro wjechał w nogi Polaka. Znów gwizdek sędziego, kartka i olbrzymi grymas bólu na twarzy Lewandowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Damian Kądzior szczerze o Robercie Lewandowskim. "To najlepszy piłkarz na świecie"

W pierwszej połowie nie miał szczęścia, bo jeszcze przypadkowo zderzył się z bramkarzem Lyonu. Chwilę kulał, trzymał się za mięsień uda. Gdyby do listy nieszczęśliwych wypadków dodać jeszcze, że przyjął strzał od kolegi z zespołu - Leona Goretzki, to śmiało można stwierdzić, że to było bardzo pechowe 45 minut, które Lewandowski z pewnością zakończył z licznymi siniakami.

W drugiej, tuż po zdobyciu gola na 3:0, znów dostał w twarz. Tym razem "zapolował" na niego Maxwel Cornet.

Bayern Monachium awansował do finału dzięki dwóm golom Serge'a Gnabry'ego - najpierw po pięknej, indywidualnej akcji trafił w samo "okienko", a później z bliska dobił strzał Lewandowskiego. Polak postawił kropkę nad "i" precyzyjnym strzałem głową.

Wielki finał Ligi Mistrzów w niedzielę. Rywalem Bayernu będzie Paris Saint-Germain.

Komentarze (0)