To był fatalny sezon dla Jamesa Rodrigueza. Tylko osiem występów w La Liga i jeden zdobyty gol, to dużo poniżej oczekiwań sztabu szkoleniowego i kibiców Realu Madryt. Reprezentant Kolumbii w rozmowie z "Mundo Deportivo" dał do zrozumienia, że fatalne statystyki nie odzwierciedlają jego formy sportowej.
- Frustrujące jest siedzieć na ławce dla rezerwowych, ponieważ mam warunki, żeby regularnie grać, lecz z powodu decyzji innych ludzi nie mogę tego robić... Nie mam pretensji do trenera (Zinedine Zidane - przyp. red.), ale nie rozumiem mojej obecnej sytuacji w drużynie - ocenił James.
29-latek zgodził się, że był to dla niego bardzo słaby sezon. Ma jednak nadzieję, że w najbliższym oknie transferowym uda mu się przejść do klubu, w którym będzie mógł występować w pierwszej "11".
James zdradził też, że... ostatnio przestał kupować nowe samochody. Powód? Pomocnik Królewskich stracił prawo jazdy. - W moim garażu stały takie auta jak: Porsche, Lamborghini, Bentley... Teraz mam Mercedesa G500. Mam też innego Mercedesa o mocy 630 KM, czyli petarda. Nie wiem, jaki to dokładnie model, ale petarda. Przestałem kupować auta, bo zabrali mi prawo jazdy - przyznał.
Policja zabrała Kolumbijczykowi "prawko" za przekraczanie prędkości. - Biorę udział w kursach, żeby odzyskać punkty. Przez sześć godzin jestem grzeczny, respektuję znaki drogowe itd. - podsumował gwiazdor Realu.
Zobacz:
Transfery. La Liga. Koronawirus uderzył w politykę kadrową Realu Madryt
Transfery. Oficjalnie. Pierwsze wzmocnienie Realu Madryt. Odegaard znów będzie Królewski
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie