Lionela Messiego i Roberta Lewandowskiego łączy miłość do samochodów. Ale o obu rozpisywała się swego czasu też niemiecka prasa. To właśnie u naszych zachodnich sąsiadów lądowały samochody po supergwiazdach światowego futbolu, które później mógł kupić "zwykły Kowalski".
Mieszkaniec niemieckiego Wuerzburga, który wylicytował w internecie kilkuletnie Porsche Cayenne GTS, nie spodziewał się, że trafił mu się taki egzemplarz. Okazało się, że poprzednim właścicielem był Robert Lewandowski.
- Dla mnie osobiście jego historia nie ma większego znaczenia. Ale podejrzewam, że dla jakiegoś kibica Bayernu to auto może mieć szczególną wartość - mówił wówczas "Bildowi".
Zobacz wideo: przygotowania Bayernu do meczu
Nie wiadomo, ile zapłacił za niego na aukcji, ale gdy tylko dowiedział się, że jeździł nim sam Lewandowski, od razu zwęszył interes. Wystawił go ponownie na sprzedaż, ale już za dużo wyższą kwotę.
Z tym samochodem wiąże się jeszcze jedna historia. W 2014 roku auto stało zaparkowane pod garażem domu Lewandowskich. W nocy ktoś odkręcił wszystkie koła. Mówiło się, że to zemsta kibiców Borussii Dortmund. Już wtedy było wiadomo, że Lewandowski po sezonie opuści klub i przeniesie się do Bayernu.
Dortmund striker Robert Lewandowski has tyres stolen off his £70k Porsche [via @cyruseng] http://t.co/IA182KQvrb pic.twitter.com/bI1wCuN365
— Daily Star (@dailystar) February 12, 2014
Z kolei super auto Messiego - Maserati Gran Tourismo Stradale - zostało wystawione na sprzedaż w niemieckiej miejscowości Eschborn, niedaleko Frankfurtu nad Menem. Cena wyjściowa? 120 tys. euro. Pod maską znajdował się wolnossący silnik 4,7 V8 generujący 450 KM.
W aucie nie zmieniono nic poza kolorem. Messi zażyczył sobie czarny matowy zamiast białego metaliku.
Imponujące auta
Lewandowski nie zaczął rzecz jasna od Ferrari. Deaewoo Matiz był jego pierwszym samochodem. Później powoli przesiadał się w coraz to lepsze auta. W jego garażu pojawiło się luksusowe Audi Q7, a później Mercedes S 560 Maybach. Niedługo potem przyszedł czas na super szybkie Maserati GranTurismo, Lamborghini Gallardo, Ferrari F12 Berlinetta czy Porsche 911 Speedster.
Tylko ten ostatni samochód wyceniany jest na około 1,3 mln złotych. Do setki rozpędza się w zaledwie 4 sekundy i może osiągnąć prędkość maksymalną 350 km/h. Ferrari to koszt 1,1 mln, Bentley Continental GT Speed Convertible 1 mln, Maserati GranTurismo Sporto 700 tys., a Audi SQ7 "jedynie" 430 tys.
- Jestem normalnym człowiekiem. Nie będę chował aut w garażu w obawie, że ktoś mi zrobi zdjęcie. Ciężko zapracowałem na to, co mam. Nikomu tego nie zabrałem, nikt mi za darmo nic nie dał - mówił "Super Expressowi" Robert Lewandowski.
Messi w swojej stajni ma chociażby Mercedesa Super Light Sport, który aby rozpędzić się do setki, potrzebuje zaledwie 3,8 s. Wyceniany jest na około milion złotych.
W 2015 roku argentyński piłkarz zaszpanował, gdy na trening podjechał nowiutkim samochodem - Audi R8 V10 Plus. Takie auto kosztuje 900 tys. złotych i można je rozpędzić do 330 km/h. W garażu miał też Ferrari F430 Spider.
Wielki mecz w Lidze Mistrzów
Piątkowy mecz pomiędzy Barceloną a Bayernem Monachium zapowiada się jak kolacja w najlepszej restauracji. Monachijski walec jest nie do zatrzymania po restarcie sezonu. Wygrał wszystkie 12 meczów, a Robert Lewandowski jest w kosmicznej formie.
Quique Setien, trener Barcelony, zapytany o porównanie Lewandowskiego i Messiego, odparł: - Lewandowski to świetny piłkarz, ale myślę, że nie jest na poziomie Leo Messiego. Jest w fantastycznym momencie, ma aż 13 goli w Champions League i znakomicie wspomagają go koledzy. Messi też ma jednak świetny moment, co było widać w rewanżu z Napoli. Dobrze, że obaj zagrają i będziemy mogli się nimi cieszyć.
Początek piątkowego meczu o godz. 21.
Grafika za SofaScore.com:
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)