Premier League. Juergen Klopp potwierdził, kiedy zakończy pracę w Liverpool FC. Później wróci do Niemiec

PAP/EPA / Oli Scarff / Na zdjęciu: Juergen Klopp
PAP/EPA / Oli Scarff / Na zdjęciu: Juergen Klopp

Juergen Klopp to twórca potęgi Liverpool FC. Niemiecki menedżer z klubem wygrał Ligę Mistrzów i po trzydziestu latach zdobył tytuł mistrza Anglii. Klopp zapewnia, że w klubie pracować będzie jeszcze przez cztery lata.

Triumf w Lidze Mistrzów i zdobycie mistrzostwa Anglii to jedne z największych sukcesów Juergena Kloppa w trenerskiej karierze. Niemiec jest menedżerem Liverpool FC od 2015 roku i w tym czasie stworzył z The Reds potęgę. Klopp nie zamierza jednak pracować w klubie do końca swojej kariery trenerskiej.

Angielski "The Sun" informuje, że Klopp w Liverpool FC ma pracować jeszcze przez cztery następne sezonu, a następnie wróci do Niemiec. Wtedy też zakończy się jego kontrakt z klubem. Oczywiście jeśli wcześniej zespół nie wpadnie z kryzys, a działacze nie zdecydują się na zwolnienie twórcy ostatnich sukcesów.

Klopp przyznał, że po zakończeniu pracy w Liverpool FC wróci do rodzinnej Moguncji. - Po powrocie przez rok chciałbym po prostu nic nie robić. Za pięć lat świat może znów wyglądać inaczej. Mogę być zainteresowany zarówno dalszą pracą trenerską, jak i wycofaniem się z piłki nożnej - powiedział Klopp w rozmowie z SWR Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!

Klopp to jeden z najlepszych trenerów świata. Wcześniej sukcesy osiągał z Borussią Dortmund, w której grali Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Z klubem tym dwa razy sięgnął po mistrzostwo Niemiec i grał w finale Ligi Mistrzów.

Fani Liverpoolu jeszcze niedawno obawiali się, że klub straci niemieckiego trenera. Ten w mediach mówił, że zastanawia się nad roczną przerwą w pracy. Ostatecznie w 2019 roku przedłużył kontrakt o pięć lat.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Lech - Lechia. Udany rewanż za Puchar Polski, poznaniacy już o krok od pucharów
Legii będzie piekielnie ciężko o Ligę Mistrzów. Ale Liga Europy jest w zasięgu