Kobylański znakomicie rozpoczął mecz z SV Waldhof Mannheim. Już w 4. minucie, po akcji Merveille'a Biankadiego, dopełnił formalności, umieszczając piłkę w pustej bramce.
Mecz nabrał rumieńców, goście dwukrotnie doprowadzali do remisu. Przy stanie 2:2 ponownie w roli głównej wystąpił Kobylański. "Ostatnie słowo należało do niego" - informuje "Kicker".
W 73. minucie pomocnik ponownie pokonał bramkarza rywali, ustalając wynik na 3:2. Zwycięstwo dało Eintrachtowi Brunszwik awans do 2. Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
Wprawdzie przed ostatnią kolejką zespół Kobylańskiego zajmuje drugie miejsce (64 pkt.) w 3. Lidze, ale lider nie jest brany w walce o awans. Rezerwy Bayernu Monachium (65 pkt.) nie mogą bowiem występować na poziomie wyższym niż trzeci.
Po spotkaniu z ekipą z Mannheim piłkarze z Brunszwiku mogli rozpocząć świętowanie. "Nigdy więcej trzeciej ligi" - napisał klub na swoim profilu na Instagramie.
Martin Kobylański rozgrywa bardzo dobry sezon. W 33 spotkaniach strzelił 18 goli, miał także 9 asyst.
Czytaj także: Bundesliga. Łukasz Piszczek zaprezentował nową koszulkę Borussii Dortmund (wideo)
Czytaj także: Bundesliga. Christian Seifert podał prawdopodobną datę startu rozgrywek