Na początku nowego tysiąclecia Wigan Athletic zaczęło się piąć po ligowych szczeblach brytyjskiego futbolu. Klub ten pokonał drogę z czwartej ligi do Premier League. Po ośmiu sezonach z rzędu w jednej z najlepszych lig świata przyszedł czas na spadek.
Wigan w ostatnich sezonach lawirowało między The Championship (druga liga), a League One (trzecia liga). W międzyczasie dochodziło do zmian właścicieli. W 2018 roku klub trafił w ręce International Entertainment Corporation z Hongkongu, które w maju tego roku sprzedało udziały funduszowi Next Leader.
Problemy finansowe jednak tylko się pogłębiały. W końcu trzeba było podjąć jakieś drastyczne środki. Wprowadzono zarząd komisaryczny, który ma uratować Wigan przed bankructwem. Za to będą odpowiedzialni Paul Stanley, Gerald Krasner i Dean Watson.
ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"
Skąd wzięły się problemy finansowe? Mogłoby się wydawać, że wpływ na to ma kryzys wywołany pandemią koronawirusa. To jednak nie jest takie pewne.
- Nie sądzę, aby koronakryzys odegrał ogromną rolę w prowadzeniu klubu, bo był dobrze zarządzany. Po prostu pieniądze, które miały przyjść od właścicieli, nie dotarły. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Może to przez koronawirusa, ale nie mam kontaktu z poprzednimi właścicielami - mówi Paul Stanley.
Nowi szefowie jednak muszą liczyć się ze spadkiem na trzeci poziom rozgrywkowy. Władze ligi ukarały "The Latics" odjęciem dwunastu punktów. Jeżeli drużyna ukończy ten sezon nad strefą spadkową, to kara wejdzie w życie od razu. W przypadku jednego z trzech ostatnich miejsc minusowe punkty będą obowiązywać od sezonu 2020/21.
Jest szansa, że sportowo wszystko dobrze się skończy. Wigan wygrało trzy mecze z rzędu i ma osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. Jeżeli jeszcze powiększy ten dorobek, to nawet po odjęciu punktów może uniknąć degradacji do League One.
Premier League. Afera przed meczem Watford - Southampton. Trzech piłkarzy odsunięto od składu >>
Premier League. Juergen Klopp zaapelował do fanów Liverpoolu. "Nie zmarnujmy tego" >>