Leroy Sane od dawna jest jednym z głównych celów transferowych Bayernu Monachium. Gdy kilka dni temu Pep Guardiola poinformował, że Niemiec nie przedłuży kontraktu z Manchesterem City (obowiązującego do 30 czerwca 2021 r.), wydawało się, że spowoduje to przyspieszenie rozmów o transferze Sane do Monachium.
Dla Manchesteru City najbliższe okienko będzie bowiem ostatnią szansą na zarobek z tytułu sprzedaży swojej gwiazdy. Problem w tym, że oczekiwania Anglików nie współgrają z możliwościami Bayernu.
Jak informuje portal sport1.de, Bayern jest gotów zapłacić za Leroya Sane maksymalnie 40-60 mln euro. Klub nie chce wydawać więcej w niepewnych czasach pandemii. Taka kwota nie satysfakcjonuje Citizens.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
Jeśli więc kluby nie dojdą do porozumienia, Bayern poczeka do końca kontraktu Sane, a następnie pozyska go za darmo. Tak jak sprowadził w 2014 r. Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund.
"Sane najchętniej przeniósłby się do Monachium tego lata, ale według naszych informacji piłkarz i jego agent już rozmawiali o scenariuszu zakładającym transfer w 2021 r. W takim przypadku 24-latek otrzymałby pokaźną kwotę za sam podpis, jako że Bayern nie musiałby płacić City odstępnego" - czytamy na sport1.de.
Przypomnijmy, że Robert Lewandowski także otrzymał premię za podpisanie umowy z Bayernem. Według nieoficjalnych informacji było to ok. 15 mln euro (więcej TUTAJ>>).
Czytaj także: Transfery. Pep Guardiola: Leroy Sane chce odejść z Manchesteru City