Już dawno wyścig o mistrzostwo Hiszpanii nie był tak interesujący. Przed wznowieniem rozgrywek La Ligi na pole position była FC Barcelona, która miała o dwa punkty więcej od Realu Madryt. Po wpadce Katalończyków w Sevilli (0:0), na fotel lidera wskoczyli Królewscy, którzy pokonali w niedzielę Real Sociedad (2:1).
I tutaj zaczynają się dyskusje. Największe kontrowersje wzbudził niedzielny gol Karima Benzemy. Przypomnijmy, że Francuz przyjął piłkę przy użyciu barku i pokonał Alexa Remiro strzałem między nogami. Sędzia skorzystał z podpowiedzi VAR, po czym ostatecznie uznał bramkę (więcej TUTAJ-->).
Kto komu pomaga?
Katalońskie media, jak to mają w zwyczaju”, szybko oskarżyły sędziego o faworyzowanie odwiecznego rywala. "Zawodnicy Barcelony są oburzeni wsparciem arbitrów dla madryckiej drużyny, ale sprzysięgli się, żeby walczyć o zdobycie mistrzostwa" - podkreśla "Sport.es".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!
Oliwy do ognia dolał także trener Barcelony Quique Setien, dla którego obecny sezon jest największym wyzwaniem w karierze. 61-latek do tej pory prowadził mniejsze kluby, a teraz musi zmierzyć się z presją walki o tytuł. - Zrozumiałe jest kwestionowanie tego, dlaczego jedne akcje są sprawdzane przez system VAR, a inne nie.
Ostatnimi kontrowersjami w La Lidze żyją jednak nie tylko gazety z Barcelony, ale także wszystkie media w Hiszpanii. Mocno pokrzywdzony czuje się także Real Madryt, który narzeka na dwa palące tematy.
Okładka gazety "Marca":
"Królewscy uważają za "oburzające", że krytykuje się słuszne decyzje arbitrów" - tłumaczy dziennik "AS".
Trener Zinedine Zidane z kolei jest poirytowany faktem, że dyskutuje się o kontrowersjach, a zwycięstwo jego zespołu nie jest doceniane. - Drażni mnie to, że mówi się tylko o sędziach. Wygląda na to, że my nic nie zrobiliśmy na murawie. Wygraliśmy na boisku. To zasłużone zwycięstwo - podkreślił po meczu z Realem Sociedad.
Protest Realu
Inna gazeta z Hiszpanii podkreśla, że terminarz zdecydowanie bardziej faworyzuje Barcelonę, która ma więcej czasu na regenerację od Los Blancos. "Real jest niezadowolony ze względu na 64 godziny odpoczynku między jedną a drugą kolejką, gdy Barcelona będzie miała ich 120" - czytamy w "Marce".
Przypomnijmy, w następnym tygodniu Los Blancos zmierzą się w czwartek z Getafe o godzinie 22:00, a kolejny pojedynek zagrają już w niedzielę o 14:00. Duma Katalonii z kolei zagra we wtorek o godz. 22:00, a następnie dopiero w niedzielę (22:00).
Królewscy nie zamierzają siedzieć bezczynnie i już złożyli oficjalny protest do La Ligi.
Terminarz Barcelony i Realu Madryt:
Mecze Barcelony | Mecze Realu |
---|---|
Athletic Bilbao (dom) | Real Mallorca (dom) |
Celta Vigo (wyjazd) | Espanyol Barcelona (wyjazd) |
Atletico Madryt (dom) | Getafe (dom) |
Villarreal (wyjazd) | Athletic Bilbao (wyjazd) |
Espanyol Barcelona (dom) | Deportivo Alaves (dom) |
Real Valladolid (wyjazd) | Granada (wyjazd) |
Osasuna (dom) | Villarreal (dom) |
Deportivo Alaves (wyjazd) | Leganes (wyjazd) |
Zobacz także: Wiemy, ile Napoli oferuje za Michała Karbownika. Legia Warszawa wyśmiewa propozycje