PKO Ekstraklasa: Legii Warszawa grozi przykra powtórka! Rok temu przegrała tytuł w identycznych okolicznościach

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarz Górnika Zabrze Erik Janza (z lewej) i Marko Vesovic (z prawej) z Legii Warszawa
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarz Górnika Zabrze Erik Janza (z lewej) i Marko Vesovic (z prawej) z Legii Warszawa

Mimo porażki z Górnikiem Zabrze (0:2), Legia Warszawa wciąż pozostaje głównym faworytem do mistrzostwa Polski. Musi jednak pamiętać o wydarzeniach sprzed roku, gdy straciła 1. miejsce, mimo że po 30. kolejce miała równie dużą przewagę jak teraz!

Siedem punktów - tyle wynosi dystans między drużyną Aleksandara Vukovicia a aktualnym mistrzem. Dwanaście miesięcy temu po fazie zasadniczej sytuacja tej dwójki była identyczna, mimo to na finiszu feta odbyła się na Górnym Śląsku.

W rundzie finałowej sezonu 2018/2019 Legia uzbierała zaledwie osiem punktów (dwa zwycięstwa, dwa remisy, trzy porażki), więc zawaliła końcówkę i zapłaciła za to brakiem mistrzostwa. Tytuł przypadł ekipie Waldemara Fornalika, która w decydujących siedmiu seriach zdobyła aż 19 "oczek" (sześć zwycięstw, jeden remis) i wyprzedziła głównego konkurenta.

W tym sezonie drużyna ze stolicy wydaje się znacznie mocniejsza, a przede wszystkim stabilniejsza. Statystyki sprzed roku dają jednak do myślenia i zwiastują spore emocje w fazie finałowej - tym bardziej, że Piast wszedł na wysokie obroty i w czterech kolejkach po odmrożeniu rozgrywek zdobył 10 pkt. Jest więc niepokonany, ma też bardzo dobry bilans goli. Zdobył ich osiem, tracąc tylko jednego.

- Legii trzeba już pogratulować mistrzostwa. Jest rozpędzona i tylko kataklizm sprawi, że nie zdobędzie tytułu - mówił niedawno trener Cracovii, Michał Probierz. Sęk w tym, że rok temu taki kataklizm właśnie miał miejsce i zespół Aleksandara Vukovicia musi uważać, by nie doszło do powtórki.

Wciąż jednak może się ziścić całkowicie odwrotny scenariusz, czyli stosunkowo szybkie mistrzostwo dla Legii. Jest ono możliwe już w 34. kolejce i stanie się faktem, jeśli ekipa z Warszawy odniesie cztery zwycięstwa z rzędu. Po drodze pokonałaby bowiem Piasta (w 33. serii), a więc po czwartej wygranej miałaby nad nim w najgorszym wypadku 10 pkt. przewagi.

Legioniści mogą świętować nawet po starciu z aktualnym mistrzem, ale taki scenariusz jest możliwy tylko jeśli Piast potknie się w potyczkach z Lechem Poznań lub Lechią Gdańsk. Jeśli do Warszawy przyjedzie z co najmniej dziewięciopunktową stratą, to przegrywając z głównym konkurentem, ostatecznie straci szanse na tytuł, a podopieczni Aleksandara Vukovicia będą mogli otwierać szampany.

Terminarz Legii:

Śląsk Wrocław (D)
Jagiellonia Białystok (W)
Piast Gliwice (D)
Lech Poznań (W)
Cracovia (D)
Lechia Gdańsk (W)
Pogoń Szczecin (D)

Terminarz Piasta:

Lech Poznań (D)
Lechia Gdańsk (W)
Legia Warszawa (W)
Śląsk Wrocław (D)
Jagiellonia Białystok (D)
Pogoń Szczecin (W)
Cracovia (D)

Czołówka tabeli po fazie zasadniczej sezonu 2018/2019:

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Lechia Gdańsk 30 17 9 4 45:25 60
2 Legia Warszawa 30 18 6 6 48:31 60
3 Piast Gliwice 30 15 8 7 47:31 53

Czołówka tabeli na koniec sezonu 2018/2019:

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Piast Gliwice 37 21 9 7 57:33 72
2 Legia Warszawa 37 20 8 9 55:38 68
3 Lechia Gdańsk 37 19 10 8 54:38 67

Czołówka tabeli po fazie zasadniczej sezonu 2019/2020:

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Legia Warszawa 30 19 3 8 63:30 60
2 Piast Gliwice 30 16 5 9 36:26 53

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Czy kibice powinni wrócić na stadiony? Profesor Simon stawia warunki, przy których to bezpieczne

Źródło artykułu: